Świetny mecz w Białymstoku. Piękne bramki dały zwycięstwo Widzewowi

PAP / Artur Reszko / Zawodnik Jagiellonii Białystok Martin Pospisil (L) i Fabio Nunes (P) z Widzewa Łódź
PAP / Artur Reszko / Zawodnik Jagiellonii Białystok Martin Pospisil (L) i Fabio Nunes (P) z Widzewa Łódź

Jagiellonia Białystok przegrała 0:2 (0:0) z Widzewem Łódź w meczu 2. kolejki PKO Ekstraklasy. To było naprawdę dobre widowisko!

Ze Stadionu Miejskiego w Białymstoku Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty.

Sektor gości zapełniony po brzeg przez kibiców Widzewa Łódź i kilkanaście tysięcy fanów Jagiellonii Białystok na trybunach. Idealna pogoda do gry i transmisja na żywo w telewizji publicznej. Ten mecz zapowiadał się świetnie już przed pierwszym gwizdkiem sędziego.

Jedyne czego mógł się obawiać przeciętny widz to jakość piłkarzy na boisku. Po jednej stronie był zespół mocno rozczarowujący w PKO Ekstraklasie od kilku sezonów. Po drugiej ekipa beniaminka, który do ostatniej kolejki Fortuna I ligi musiał walczyć o awans przez nierówną grę w rundzie wiosennej. Na szczęście jednak obie drużyny stanęły na wysokości zadania.

Spotkanie było interesujące od samego początku. Piłka nieźle przechodziła między zawodnikami, akcje rozgrywane były dość szybko. Gospodarze sprawdzili formę Henricha Ravasa próbami z dystansu wykonaniu Bartłomieja Wdowika i Tomasa Prikryla. Gościom prowadzenie mógł zapewnić Bartłomiej Pawłowski, ale z kilku metrów fatalnie przestrzelił.

ZOBACZ WIDEO: Ten filmik obejrzało już milion ludzi. A Ty?

W pierwszej połowie wizualną przewagę miała Jagiellonia. Nie tylko częściej atakowała i uderzała na bramkę, ale też zakładała na rywali pressing, z jakim ci mieli czasami spore kłopoty. Problem leżał jednak w skuteczności. W 28. minucie kapitalną okazję miał Marc Gual, ale z siódmego metra strzelił prosto w bramkarza. Później szczęścia próbowali m.in. Nene i Jesus Imaz. W międzyczasie Widzew mógł skarcić rywali za nieskuteczność, lecz nieobstawiany przez nikogo Dominik Kun posłał piłkę głową tuż obok słupka.

Do przerwy goli nie było, ale poza tym trudno było narzekać. Mecz cały czas był rozgrywany w odpowiednim tempie, piłka rzadko utrzymywała się dłużej w okolicach środka boiska. Nie brakowało zagrożenia pod bramkami.

Druga część rozpoczęła się od małego szturmu Jagiellonii. Strzał Bartosza Bidy odbił Rivas, a uderzenie Bogdana Tiru poszybowało ponad celem. Nie minęło jednak kilka chwil i odgryzł się Widzew. Znowu Kun próbował głową, ale na linii bramkowej efektownie futbolówkę zatrzymał Zlatan Alomerović. To był też moment, w którym spotkanie zaczęło się wyrównywać.

Z biegiem czasu białostoczanie jakby opadali z sił, a łodzianie mieli coraz mniej problemów z wyjściem spod ich pressingu. W efekcie w 72. minucie spotkania wynik się otworzył. Piłka ustawiona około 25 metrów na wprost od bramki i fantastyczne uderzenie Pawłowskiego w samo okienko. Można było tylko bić mu brawo, choć... bramkarz rywali mimo wszystko wydawał się móc lepiej zareagować.

Jagiellonia po stracie gola postawiła wszystko na jedną kartę. Wahadłowi wchodzili jeszcze wyżej w ataku, na pozycję środkowego pomocnika przeszedł Imaz, a na placu gry pojawił się kolejny napastnik. Pomysły trenera Macieja Stolarczyka nie przyniosły jednak dobrego rezultatu. Na kilka minut przed końcem Widzew wyprowadził bowiem iście zabójczą kontrę po stracie Martina Pospisila. Rezerwowy Jordi Sanchez zauważył, że rywale nie mają sił aby go gonić i popisał się fenomenalną akcją indywidualną. Zapuścił się w rajd praktycznie przez pół boiska, po czym wbiegł między trójkę obrońców i wślizgiem posłał piłkę między nogami wychodzącego Alomerovicia.

Jagiellonia Białystok - Widzew Łódź 0:2 (0:0)
0:1 - Bartłomiej Pawłowski 73'
0:2 - Jordi Sanchez 84'

Składy:
Jagiellonia Białystok:

Zlatan Alomerović - Tomas Prikryl, Bogdan Tiru, Mateusz Skrzypczak, Michał Pazdan, Bartłomiej Wdowik - Nene (80' Fiodor Cernych), Martin Pospisil - Bartosz Bida (63' Mateusz Kowalski), Marc Gual (70' Andrzej Trubeha), Jesus Imaz.

Widzew Łódź: Henrich Ravas - Patryk Stępiński, Mateusz Żyro, Bożidar Czoradżijski (63' Martin Kreuzriegler) - Karol Danielak (66' Juljan Shehu), Dominik Kun, Marek Hanousek, Fabio Nunes - Ernest Terpiłowski (63' Jordi Sanchez), Bartłomiej Pawłowski (80' Paweł Zieliński), Juliusz Letniowski (80' Kristoffer Hansen).

Żółte kartki:  Tomas Prikryl - Kristoffer Hansen, Dominik Kun.

Sędzia: Piotr Urban.

Źródło artykułu: