Tomasz Kaczmarek szczerze po meczu z Rapidem. "To bezdyskusyjnie boli"

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Tomasz Kaczmarek
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Tomasz Kaczmarek

Lechia Gdańsk w kontrowersyjnych okolicznościach przegrała w dwumeczu z Rapidem Wiedeń 1:2. Po spotkaniu Tomasz Kaczmarek nie krył bólu po straconej szansie na kolejny historyczny awans.

Piłkarze Lechii Gdańsk po emocjonującym spotkaniu przegrali z Rapidem Wiedeń 1:2 i odpadli z Ligi Konferencji Europy. - W tym momencie chciałbym podziękować moim zawodnikom za pracę, kibicom za doping. Finalnie byliśmy blisko, ale też troszeczkę za daleko. Start meczu był nijaki z obu stron, my mieliśmy dwa ataki i stały fragment gry. Często decydują o przebiegu dwumeczu sytuacje. Pierwsza bramka była niefortunna, jak ją straciliśmy to zabrakło nam doświadczenia i mieliśmy niepotrzebną stratę piłki - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Lechii Tomasz Kaczmarek.

- Powinniśmy zagrać inaczej, ale wszyscy wiemy że rzutu karnego nie było, tylko rzut wolny. Był to kluczowy moment, a praca sędziów bez VAR-u jest trudniejsza. W drugiej połowie potrzebowaliśmy bramki, mieliśmy dwie dobre sytuacje. Mieliśmy 13-14 minut po golu i półtora dobrych szans. W drugiej połowie wróciliśmy do meczu, nie byliśmy jednak w stanie sprowokować dogrywki. To, że odpadliśmy bardzo boli, bo był to wymagający dwumecz, ale nie wykorzystaliśmy prawdziwej szansy - dodał Kaczmarek.

Gdańszczan boli fakt, że odpadli w kontrowersyjnych okolicznościach. - Na pewno bramka na 2:0 bardzo nam utrudniła ten mecz, bo jest olbrzymia różnica pomiędzy 1:0, a 2:0. Po tym golu zeszło też z nas trochę powietrze, przez pewien okres nie było to dla nas łatwe mentalnie. Co do decyzji arbitra, ja zawsze szanuję pracę sędziów. Niestety błędy ze strony trenerów, zawodników i sędziów są częścią tej pracy. Bezdyskusyjnie to boli, ale teraz tego nie zmienimy. Jedyne co dyskusyjne, dlaczego UEFA decyduje się na rozgrywanie takich meczów bez VAR-u, który jest obecny w niższych ligach, w małych krajach. My gramy decydujące, historyczne mecze i z VAR-em byłoby to bardziej sprawiedliwe. My nie mamy na to wpływu - ocenił sytuację szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pozamiatał! Wolej Brazylijczyka robi furorę w sieci

W przerwie trener dokonał dwóch zmian, zdjął m.in. Jakuba Kałuzińskiego. - W drugiej połowie zmieniliśmy system, zagraliśmy rombem i mieliśmy tylko jednego defensywnego piłkarza na boisku. Kuba miał żółtą kartkę, nie chciałem wrzucać go w stykowe sytuacje. Faul, za który był podyktowany rzut karny da trochę doświadczenia Kubie, który nie zagrał tak źle, by zmienić go w przerwie. Mógł dać nam dużo jakości i była to trudna decyzja, nie chciałem ryzykować że dostaniemy czerwoną kartkę z kontry - wyjaśnił trener.

W końcówce spotkania Davida Steca zastąpił Filip Koperski, który zaliczył efektowną asystę. - Mieliśmy najwięcej miejsca na prawej stronie w drugiej połowie. David Stec zagrał bardzo dobry dwumecz, ale Filip Koperski jest z wykształcenia ofensywnym pomocnikiem. Dał nam więcej miejsca, chciałem mieć zawodnika z bardzo dobrym dośrodkowaniem i dynamiką. Taki był powód tej zmiany - przekazał Tomasz Kaczmarek.

Dla trenera było to kolejne ważne doświadczenie. - Przed europejskimi pucharami wiedziałem, że o wielu rzeczach decydują detale. Jeżeli jako klub bez wielkiego doświadczenia w rozgrywkach, nie będąc rozstawieni, trafiając na mocniejsze zespoły aby wygrać, wszystko musi się zgadzać - plany taktyczne, liderzy muszą być w najwyższej formie. Mieliśmy szansę, ale I połowa nie była wystarczająco dobra, by to wykorzystać. W Wiedniu zagraliśmy solidny mecz, mogliśmy też wygrać 1:0 i byłoby inaczej. Byłem pewny, że jak zagramy na najwyższym poziomie, przejdziemy do następnej rundy. Nie udało się tego zrobić, to moja odpowiedzialność - podsumował.

Źródło artykułu: