To był jeden z bardziej emocjonujących spotkań w tym sezonie PKO Ekstraklasy. Górnik Zabrze przyjechał na Łazienkowską i zremisował z Legią Warszawa 2:2 (TUTAJ przeczytasz relację >>). Dwie bramki stracone w ostatnich minutach spotkania spowodowały, że piłkarze z Górnego Śląska byli rozgoryczeni.
Kierownik Górnika - Krzysztof Skutnik - po meczu, w social mediach, szukał zdjęć i nagrań wideo, które miałyby udowodnić, że w trakcie II połowy Josue opluł Krzysztofa Kubicę. Bo - jak sam stwierdził - do tej skandalicznej sytuacji po prostu doszło.
Zawodnik Josue we wcześniejszej sytuacji opluł Krzysztofa Kubicę. Nasi zawodnicy zgłosili to sędziemu, ale ani główny, ani VAR nie zareagowali na to. https://t.co/tjmgoydfjd
— Krzysztof Skutnik (@skutnik_k) August 20, 2022
Poszukiwania zakończyły się najwidoczniej fiaskiem, bo Górnik zrezygnował ze złożenia skargi na piłkarza Legii (pisaliśmy o tym więcej TUTAJ >>), a kierownik zespołu z Górnego Śląska publicznie przeprosił Josue.
ZOBACZ WIDEO: Wielka radość Lewandowskiego. "Dostał najwspanialsze, piłkarskie zabawki świata"
Przeprosił w specyficzny sposób. W gwarze śląskiej. "Suchej no, Józik. Gańba jak pieron, niy gniywej sie za to, żech tak ło ciebie naszkryfloł. Żlech to zrobiył i żałuja, ale to wszystko przez tego gizda Kubica. To łon mi tak pedzioł: kiero szukej, bo tyn mały gorol z Portugalyi na mie nacharoł" - rozpoczął Skutnik.
Oto cała treść przeprosin.
Józik (@josuepesqueira7), biera to na siebie… pic.twitter.com/6MBivFAVlr
— Krzysztof Skutnik (@skutnik_k) August 24, 2022
Z tych słów wynika, że w całej sytuacji najwięcej namieszał sam Kubica, który okłamał kierownika swojego zespołu mówiąc, że został opluty. Dlatego Skutnik nazywa go "gizdą", czyli tłumacząc na język polski "łobuzem".