Znicz trapiony problemami

 / Znicz
/ Znicz

W ostatnich dwóch latach Znicz Pruszków walczył dzielnie o awans do ekstraklasy. W tym sezonie sukcesem będzie utrzymanie się, bądź środek tabeli I ligi. Ale to nie jedyne kłopoty ekipy z Pruszkowa. Plaga kontuzji, która nawiedziła zespół już kilka tygodni temu, wygląda jakby nie miała końca. Dodatkowo sympatyków Znicza może martwić fatalna postawa drużyny na obcych boiskach. Jeden punkt w pięciu spotkaniach chwały nie przynosi. Jakby tego było mało, problemy z licencją ma trener Kalinowski.

Kontuzje

Kontuzje to od dawna wielki problem Znicza. Trener Artur Kalinowski nie może korzystać aż z ośmiu piłkarzy, spośród których w zasadzie każdy mógłby grać w podstawowym składzie. Sytuacja wygląda bardzo źle. W tym momencie nie może grać czterech obrońców: Maciej Rybaczuk (niedawno przeszedł operację wyrostka), Norbert Jędrzejczyk (uraz łydki), Zbigniew Kowalski (uraz mięśnia dwugłowego) oraz Łukasz Misztal (zerwane więzadła krzyżowe). Do tych zawodników dochodzi dwóch kontuzjowanych pomocników: Mikołaj Rybaczuk (uraz w meczu z Górnikiem Zabrze) i Bartosz Osoliński (problemy z lewą kostką) oraz dwóch napastników: Tomasz Chałas (zerwane więzadła krzyżowe) i Kamil Majkowski (również uraz więzadeł).

Trener Kalinowski jest zmuszony dawać szansę gry młodym zawodnikom, m. in. Grzegorzowi Piesio czy Pawłowi Bylakowi.

Fatalna gra na wyjazdach

Postawa zawodników Znicza w meczach wyjazdowych jak na razie woła o pomstę do nieba. Jeden punkt na piętnaście możliwych mówi wszystko. Bilans bramkowy nie jest lepszy - 3:9. Jedyny punkt piłkarzom z Pruszkowa udało się zdobyć w Bielsku-Białej w meczu z tamtejszym Podbeskidziem. Było to oczko wywalczone w dość szczęśliwych okolicznościach. Gospodarze prowadzili od 74. minuty, a od 77. minuty pruszkowianie grali w dziewiątkę, gdyż z boiska wylecieli Norbert Jędrzejczyk i Tomasz Owczarek. Bramka na 1:1 padła w 88. minucie, a strzelił ją Paweł Kaczmarek z rzutu karnego.

Ekipa z Pruszkowa w dwóch meczach na obcych stadionach nie zdołała strzelić gola. Miało to miejsce w 2. kolejce, w starciu z GKS Katowice (0:2), oraz w 8. kolejce, w pojedynku z Pogonią Szczecin (0:1).

W dwóch meczach wyjazdowych w tym sezonie, w 6. i 11. kolejce, zespół Kalinowskiego, mimo iż obejmował prowadzenie, schodził z boiska pokonany. Znicz prowadził w Nowym Sączu z miejscową Sandecją po golu Tomasza Chałasa, ale ostatecznie przegrał 1:3. Również w ostatnim meczu (w Łęcznej z Górnikiem) Znicz jako pierwszy strzelił bramkę (w 8. minucie za sprawą Pawła Kaczmarka). Mimo iż potem długo umiejętnie się bronił, to w końcu stracił dwa gole i wracał do domu bez punktów.

Problem licencyjny trenera

4 września 2009 roku, po przegranym meczu z Sandecją Nowy Sącz, trenerem Znicza przestał być Krzysztof Chrobak. Jego miejsce zajął dotychczasowy asystent Artur Kalinowski. Drużyna pod jego wodzą spisuje się zdecydowanie lepiej, mimo licznych kontuzji. Jednak Kalinowski będzie mógł prowadzić zespół jeszcze tylko przez jedno spotkanie, gdyż nie posiada licencji uprawniającej do trenowania drużyny na tym poziomie rozgrywek. Działaczom Znicza pozostał jeszcze niespełna tydzień na znalezienie wyjścia z tej sytuacji. Kalinowski dopiero w najbliższym miesiącu rozpocznie kurs dający uprawnienia UEFA.

Niedawno wydawało się, iż trenerem ekipy z Pruszkowa może zostać Czech Libor Pala, który ma wspomnianą licencję. Sytuację skomplikował jednak Jerzy Engel, który jest odpowiedzialny za uprawnienia trenerskie. Były selekcjoner reprezentacji Polski zażądał, by za pozwolenie na przejęcie funkcji trenera przez Palę klub zapłacił 10 tysięcy złotych.

Engel uzasadniał tą decyzję w ten sposób iż, żeby pracować w polskich najwyższych klasach rozgrywkowych, nie wystarczy licencja UEFA, lecz trzeba również wykupić polską licencję. W czerwcu i grudniu jej cena wynosi 450 złotych, zaś w pozostałych miesiącach - 10 tysięcy.

Komentarze (0)