Górniczy prym dla Zabrza - relacja ze spotkania Górnik Zabrze - Górnik Łęczna

W pojedynku Górników lepsi zabrzanie! Górnik Zabrze pokonał na własnym stadionie Górnika Łęczna 1:0. Górnicze starcie nie było jednak porywającym widowiskiem. W pierwszej połowie spotkania w grze dostrzec można było sporo niedokładności. Zabrzanie usiłowali atakować na bramkę łęcznian, lecz ci bronili się mądrze i szczęśliwie. Na końcowy wynik spotkania w znacznym stopniu wpłynęła sytuacja z 44. minuty spotkania, kiedy zabrzanie wywalczyli rzut karny.

Pierwsze minuty spotkania toczyły się w spokojnym, sennym wręcz tempie. Ani jedna ani druga drużyna nie śpieszyła do szaleńczych ataków, a zabrzańscy kibice w geście protestu przeciwko PZPN zaniechali dopingu. Sygnał do ataku dał w 20. minucie spotkania Ales Besta. Po dobrym rajdzie Grzegorza Bonina czeski napastnik gospodarzy otrzymał piłkę na 7. metrze od bramki Jakuba Wierzchowskiego. Strzał snajpera zabrzańskiej drużyny obronił jednak bramkarz gości. Wcześniej, wyborną sytuację strzelecką zmarnował Michał Pazdan, który po strzale głową z najbliższej odległości przeniósł piłkę nad poprzeczką bramki gości. Zabrzanie mieli przewagę i atakowali, ale mądrze grająca defensywa Łęcznej nie traciła ani na moment koncentracji.

Chwila rozluźnienia przytrafiła jej się w 40. minucie spotkania i okazało się to być brzemienne w skutkach. Po świetnym, prostopadłym zagraniu Piotra Madejskiego niezdecydowanie stoperów drużyny gości wykorzystał Przemysław Pitry i wpadł z piłką w pole karne. Dobrym zwodem położył na ziemię Wierzchowskiego, ale golkiper gości nie dał za wygraną i sfaulował napastnika drużyny ze Śląska. Efekt? Czerwona kartka dla Wierzchowskiego i rzut karny dla zabrzan. Niestety zdecydowany wcześniej sędzia Paweł Pskit później stracił panowanie na boisku. Zejście z boiska Wierzchowskiego i wprowadzenie w jego miejsce Jakuba Giertla trwało blisko pięć minut, co zupełnie wybiło z rytmu gotowego do strzału z 11. metra Grzegorza Bonina. Kapitan zabrzan przekombinował w tej sytuacji i jego strzał obronił Giertl, a dobitka Besty poszybowała wysoko nad poprzeczką.

W drugiej połowie obraz spotkania nie zmieniał się. Nadal atakowali górnicy z Zabrza, a łęcznianie szukali okazji do kontry. Po jednej z nich, w 48. minucie gry goście za sprawą Prejuce Nakoulmy po raz pierwszy zmusili do wysiłku bezrobotnego wcześniej Sebastiana Nowaka. Warto nadmienić, że był to pierwszy celny strzał Łęcznej w tym spotkaniu. Potem atakował już tylko wicelider tabeli. W 57. minucie spotkania w dobrej sytuacji znalazł się Besta, ale w ostatniej chwili szyki napastnikowi zabrzan pomieszał Paweł Tomczyk. W 71. minucie spotkania po zagraniu Pawła Strąka przed szansą stanął Bonin, który z obrońcą na placach odwrócił się w polu karnym gości i oddał strzał, ale posłał futbolówkę tuż obok słupka. W 75. minucie spotkania strzelecka indolencja zabrzan dobiegła końca. Po rzucie rożnym świetnym dograniem wprost na głowę Michała Pazdana popisał się Damian Gorawski, a stoper gospodarzy bez problemów wpakował piłkę pod poprzeczkę bramki gości.

Po objęciu prowadzenia Górnik nie zamierzał poprzestać na jednej bramce. Na bramkę Giertla uderzali jeszcze Pitry, Gorawski i Madejski, ale młody golkiper łęcznian nie dał się zaskoczyć. Z boiska schodził jednak niepocieszony. Trzy punkty zostały bowiem w Zabrzu, choć nie da się ukryć, że w pełni zasłużenie. Jednym celnym strzałem w całym spotkaniu meczu nie w sposób wygrać. - W przerwie założyliśmy sobie za punkt honoru, że wywieziemy z Zabrza punkt. Niestety nam się to nie udało, choć trzeba przyznać, że Górnik wygrał zasłużenie - powiedział po meczu pomocnik łęczyńskiej drużyny, Rafał Niżnik.

Górnik Zabrze - Górnik Łęczna 1:0 (0:0)

1:0 - Pazdan 75'

Składy:

Górnik Zabrze: Nowak - Kulig, Michał Karwan, Pazdan, Magiera, Bonin (84' Dzienis), Przybylski, Strąk, Madejski (90' Szczot), Besta (62' Gorawski), Pitry.

Górnik Łęczna: Wierzchowski - Tomczyk, Piotr Karwan (37' Klajda), Benevente, Kazimierczak, Niżnik, Bronowicki (76' Głowacki), Sołdecki (43' Giertl), Nazaruk, Nakoulma, Surdykowski.

Żółte kartki: Kulig (Górnik Zabrze) - Giertl, Nakoulma (Górnik Łęczna).

Czerwona kartka: Wierzchowski /40' za faul/ (Górnik Łęczna).

Sędzia: Paweł Pskit (Łódź).

Widzów: 9000.

Najlepszy zawodnik Górnika Zabrze: Piotr Madejski.

Najlepszy zawodnik Górnika Łęczna: -

Najlepszy zawodnik spotkania: Piotr Madejski (Górnik Zabrze).

Źródło artykułu: