Wojna w Ukrainie, którą wywołała Rosja, trwa już ponad siedem miesięcy. W sierpniu do gry wróciła liga ukraińska. Mimo wielkiej niepewności co do ataków wroga, rozgrywki trwają. Tymczasem w ostatnich dniach Ukraina otrzymała cios od prezydenta Rosji Władimira Putina.
W piątek bowiem doszło do oficjalnego, nielegalnego przyłączenia przez Rosję obwodów: ługańskiego, donieckiego, chersońskiego i zaporoskiego. Nie ma co się dziwić, że to wzbudza ogromne kontrowersje na całym świecie. Jednocześnie minister sportu w Rosji Oleg Matycin zapowiedział, że zespoły sportowe z obszarów objętych aneksją będą włączone do systemu sportowego, który obowiązuje w Rosji.
Takie informacje bolą w szczególności działaczy Szachtara Donieck. Od dawna ten klub nie może rozgrywać swoich spotkań na własnym stadionie.
- To jest zbrodnia, za którą wkrótce nastąpi kara. Ukraina na pewno zwróci swoje terytoria, a Szachtar wróci na arenę w Donbasie. A wszystkich zaangażowanych w aneksję czeka trybunał wojskowy - powiedział Oleg Barkow, rzecznik Szachtara Donieck w rozmowie z przegladsportowy.onet.pl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ to zrobił! Ten film ma ponad 800 tys. wyświetleń
Szachtar Donieck w obecnym sezonie gości co jakiś czas w Polsce. To w naszym kraju rozgrywa spotkania Ligi Mistrzów. Ukraińcy mają nadzieję, że dojdzie do momentu, w którym ponownie będą mogli grać na Donbas Arenie.
Oleg Barkow tymczasem wprost określił, to co robią Władimir Putin i żołnierze armii rosyjskiej. - Stanowisko klubu, jak i kraju, w tej kwestii jest niezmienne. Donieck jest integralną częścią Ukrainy. Wszystko inne to farsa, która jest niedopuszczalna w cywilizowanym świecie. Decyzje terrorystów nie mogą być traktowane poważnie - dodał Barkow.
Obecnie pocieszeniem dla Szachtara Donieck jest dyspozycja sportowa zespołu. Po pięciu kolejkach ligi ukraińskiej Szachtar zgromadził 13 punktów i zajmuje pierwsze miejsce w tabeli.
Czytaj także:
Włosi bronią Piątka po wysokiej porażce. "Zespół mu nie pomógł"
Sędzia przerwał mecz. Nietypowy powód