Niebywałe zwycięstwo Rakowa Częstochowa z Piastem Gliwice!

W zaległym meczu 2. kolejki PKO Ekstraklasy Piast Gliwice przegrał u siebie 0:1 z Rakowem Częstochowa. Goście gola na wagę trzech punktów zdobyli grając w osłabieniu i to w 100. minucie!

Sebastian Kordek
Sebastian Kordek
Piłkarz Piasta Gliwice Alexandros Katranis (L) i Vladan Kovacevic (P) PAP / Tomasz Wiktor / Na zdjęciu: Piłkarz Piasta Gliwice Alexandros Katranis (L) i Vladan Kovacevic (P)
Od pierwszego gwizdka sędziego Raków Częstochowa chciał przejąć inicjatywę, ale osłabiony brakiem Damiana Kądziora i Kamila Wilczka Piast Gliwice miał inne plany. Gospodarze byli skonsolidowani i przygotowani na to, co ich rywal będzie chciał zaprezentować. Pierwsze 45 minut było więc wyrównane, a żadna ze stron nie była w stanie bardziej zagrozić przeciwnikowi.

Dobrze funkcjonował zagęszczony środek pola gliwiczan, który uniemożliwiał Medalikom rozwinięcie skrzydeł w ofensywie. Bezbarwny był Ivi Lopez, a niemrawe próby m.in. Fabiana Piaseckiego nie mogły przyprawić o ból głowy Frantiska Placha. Najlepszą szansę miał Bartosz Nowak, jednak słowacki golkiper dobrze skrócił kąt i zatrzymał uderzenie byłego pomocnika Górnika Zabrze.

Pod nieobecność Wilczka w ataku Piasta biegał Rauno Sappinen, i mimo że Estończyk szukał gry, to gola się nie doczekał. Aktywny był Michał Chrapek, który raz huknął obok bramki, a w końcówce pierwszej odsłony zauważył wysuniętego przed bramkę Vladana Kovacevicia i chciał go zaskoczyć strzałem z połowy boiska. Bez powodzenia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ to zrobił! Ten film ma ponad 800 tys. wyświetleń

Po przerwie bardzo szybko Piastunki stworzyły dwie świetne sytuacje, z których przynajmniej jedna powinna zakończyć się golem. Najpierw oko w oko z Kovacevicem stanął Jorge Felix, ale uderzył wprost w Bośniaka. Po chwili z siedmiu metrów potężnie z powietrza huknął Grzegorz Tomasiewicz, a piłka odbiła się od obrońcy i minimalnie minęła cel. Piast nacierał i kolejną szansę miał za sprawą Chrapka.

Pomocnik ściął akcję do środka z prawej strony, ułożył sobie futbolówkę na ok. 20 metrze i przymierzył. Pomylił się naprawdę nieznacznie. Obrońcy Rakowa mieli z Chrapkiem spore problemy, a ten szukał swojego trafienia. W kolejnej akcji ładnie nawinął sobie obrońcę i strzelił lewą nogą z kilku metrów, lecz ofiarna interwencja jednego z defensorów uratowała przyjezdnych.

Niewykorzystane sytuacje mogły zemścić się na gliwiczanach za sprawą Iviego. Hiszpan bardzo dobrze główkował po dośrodkowaniu z prawego skrzydła, a Plach świetnie odbił piłkę sprzed linii bramkowej.

W końcówce meczu z boiska wyleciał Tomas Petrasek i wydawało się, że Piast w najgorszym wypadku zremisuje. Tymczasem w 100. minucie Fran Tudor huknął pod poprzeczkę i zapewnił Rakowowi niespodziewane zwycięstwo!

Piast Gliwice - Raków Częstochowa 0:1 (0:0)
0:1 - Fran Tudor 90+10'

Składy:

Piast Gliwice: Frantisek Plach - Tomasz Mokwa, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Alexandros Katranis (87' Jakub Holubek) - Grzegorz Tomasiewicz, Tom Hateley, Patryk Dziczek - Michał Chrapek, Jorge Felix - Rauno Sappinen (79' Alberto Toril).

Raków Częstochowa: Vladan Kovacević - Bogdan Racovitan (79' Deian Sorescu), Tomas Petrasek, Stratos Svarnas - Fran Tudor, Władysław Koczerhin (64' Gustav Berggren), Giannis Papanikolaou, Patryk Kun - Bartosz Nowak (64' Mateusz Wdowiak), Ivi Lopez (90+1' Daniel Szelągowski) - Fabian Piasecki (79' Vladislavs Gutkovskis).

Żółte kartki: Hateley (Piast) oraz Koczerhin, Petrasek (Raków).

Czerwona kartka: Petrasek (Raków) /za 2 żółte/.

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

--> Jest decyzja FIFA ws. Mahira Emrelego. Legia Warszawa wygrała sprawę w sądzie
--> Odrodzenie piłkarza Lecha Poznań

Czy Piast Gliwice zasłużył na trzy punkty w meczu z Rakowem Częstochowa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×