Rozczarowanie trenera Pogoni. "Zrobiliśmy wszystko"

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Jens Gustafsson
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Jens Gustafsson

Jens Gustafsson nie miał pretensji do zespołu po zremisowanym 1:1 meczu z Piastem Gliwice. Dominacja oraz duża liczba sytuacji podbramkowych nie wystarczyły Pogoni Szczecin do odniesienia zwycięstwa.

Pogoń Szczecin miała problem ze skutecznością od początku drugiego meczu po pełnym otwarciu nowego stadionu. W końcówce co prawda zdominowała przeciwnika, ale było ją stać tylko na wyrównanie. Dla Portowców wynik 1:1 był kolejnym rozczarowaniem.

- Trudno skomentować taki mecz. Zrobiliśmy wszystko, żeby osiągnąć lepszy wynik, ale nie udało się. Jestem bardzo dumny z postawy piłkarzy, którzy zostawili serca na boisku. Graliśmy piłkę, którą lubię i mam nadzieję, że kibicom również ona podobała się. Jestem bardzo rozczarowany, że nie udało nam się wygrać. Taka jest piłka i kontynuujemy naszą pracę - mówi Jens Gustafsson, trener Pogoni na konferencji prasowej.

- Grosicki jest piłkarzem bardzo dobrym i ważnym dla nas, klubu oraz miasta. Z pewnością mógł strzelić więcej bramek w tym meczu. Jestem bardzo zadowolony, że wrócił do "domu" i zdecydował się grać w Pogoni. To wzór do naśladowania dla wszystkich graczy, szczególnie młodych - odpowiada Gustafsson zapytany o grę reprezentanta Polski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to może być samobój roku. Aż złapał się za głowę

Piast Gliwice potrafił zdobyć prowadzenie w pierwszej połowie, a fragmentami był równorzędnym przeciwnikiem dla szczecinian. Po przerwie, a szczególnie po stracie gola, podopieczni Waldemara Fornalika już cofnęli się zdecydowanie, ale udało im się uratować punkt za remis 1:1.

- Spodziewaliśmy się takiego przebiegu meczu, w którym Pogoń będzie prowadzić grę i dyktować warunki. Wyszarpaliśmy punkt dzięki organizacji i determinacji. Dla nas to punkt wypracowany na trudnym terenie. Być może w przypadku strzelenia drugiego gola, przy stanie 1:0, udałoby się nawet wygrać - mówi Waldemar Fornalik, trener Piasta.

- To naturalne, że gospodarze wykrzesali energię w końcówce. Daliśmy się zepchnąć do defensywy, ale z drugiej strony, w kilku sytuacjach nasze kontrataki zostały przerwane faulami taktycznymi. Chcieliśmy grać w piłkę, poprawić jakość rozegrania po powrocie z szatni na boisko i to tylko początkowo udało się - dodaje szkoleniowiec.

Czytaj także: VAR zadecydował o wyniku meczu Ruchu Chorzów w Rzeszowie
Czytaj także: Skromne, ale skuteczne drużyny GKS-u Katowice i Podbeskidzia Bielsko-Biała

Źródło artykułu: