Jak trwoga, to do Lewandowskiego! Polak bohaterem

Getty Images / David S. Bustamante / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / David S. Bustamante / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Robert Lewandowski dał Barcelonie wygraną w wyjazdowej potyczce z Valencią. Polak w doliczonym czasie zdobył jedyną bramkę w spotkaniu!

W tym artykule dowiesz się o:

Piłkarze

Barcelony po klęsce w Lidze Mistrzów z Bayernem, szybko musieli zresetować głowy. Wyjazd do Walencji do łatwych nie mógł należeć. Gospodarze ostatnio mieli problemy z wygrywaniem, w La Liga znaleźli się w okolicach środka i byli podrażnieni ostatnimi niepowodzeniami.

Valencia kapitalnie mogła wejść w spotkanie. Już w 1. minucie pomylił się Jules Kounde. Piłkę przejął Samuel Lino, ale wystraszył się tak szybkiej szansy i w efekcie uderzył słabo i do tego wprost w bramkarza.

W kolejnych minutach tak prostych błędów nikt nie popełniał. Barcelona mogła sobie ustawić rywala w 13. minucie. W sytuacji sam nam sam z Girogim Meredaszwilim znalazł się Ansu Fati, ten trafił jednak golkipera w twarz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporce: stadiony świata. Tego gola można oglądać bez końca

Pięć minut później z powodu urazu boisko musiał opuścić najgroźniejszy zawodnik Valencii Edinson Cavani. Z kolei w 42. minucie kontuzja wykluczyła z dalszej części potyczki Erica Garcię. W 2. połowie problemy zdrowotne miał Kounde i Xavi w ostatnich meczach przed przerwą na mistrzostwa świata ma duży problem w tyłach.

W 23. minucie piłka znalazła się w siatce gospodarzy. Strzelał Fati, ale sędzia dostrzegł spalonego. W tej sytuacji podawał, niewidoczny wcześniej, Robert Lewandowski. "Lewy" swoje mógł zrobić chwilę przed przerwą. W dość ubogiej w okazje bramkowe 1. połowie Polak uderzył po dośrodkowaniu, ale ostemplował słupek bramki Mamardaszwiliego. W odpowiedzi strzał Gabriela Paulisty był minimalnie niecelny.

Po przerwie wszystko nie wyglądało lepiej. Sześć minut po zmianie stron ze szczęścia oszaleli miejscowi fani. Marca-Andre ter Stegena pokonał Marcos Andre. Jednak sędzia po analizie VAR uznał, że rezerwowy w akcji pomógł sobie ręką i trafienie anulował.

W potyczce brakowało składnych akcji, spięć podbramkowych i w efekcie brakowało celnych strzałów. Niewiele potrafił wskórać Lewandowski. Valencia nie zamierzała oddawać pola dość niemrawej z przodu Barcelonie. Obu drużynom brakowało zdecydowania w końcowych fazach akcji.

Minuty płynęły, a pod bramkami wciąż nie działo się zbyt wiele. W środku pola trwała zacięta walka. Jednak goście, mierząc w mistrzostwo Hiszpanii, w takich spotkaniach powinni udowadniać swoją wyższość. Tego brakowało.

Zespoły do końca meczu szukały swojej okazji do zdobycia gola. Jednak długo żadna z drużyn nie potrafiła poważniej zagrozić rywalowi. W 85. minucie goście powinni zadać cios. Piłka została dograna na piąty metr, ale skiksował Ferran Torres. Rezerwowy zamiast w piłkę, trafił w swoją nogę, a po chwili dobijający Raphinha uderzył daleko od celu.

W końcówce na boisku było nerwowo. Kiedy wydawało się, że gole w spotkaniu nie padną, w 93. minucie Raphinha, wcześniej zawodzący, zacentrował idealnie do Lewandowskiego, a ten na wślizgiem wbił piłkę do siatki! Na odpowiedź Valencia nie miała już czasu.

Valencia CF - FC Barcelona 0:1 (0:0)
0:1 - Robert Lewandowski 90+3'

Składy:

Valencia CF: Giorgi Mamardaszwili - Thierry Correia (80' Jesus Vazquez), Gabriel Paulista, Eray Coemert, Jose Gaya - Dimitri Foulquier, Hugo Guillamon, Andre Almeida (72' Toni Lato) - Justin Kluivert (72' Samuel Castillejo), Edinson Cavani (18' Marcos Andre), Samuel Lino.

FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Alex Balde, Jules Kounde (74' Gerard Pique), Eric Garcia (42' Marcos Alonso), Jordi Alba - Frenkie de Jong, Sergio Busquets (56' Raphinha), Pedri - Ousmane Dembele (56' Ferran Torres), Robert Lewandowski, Ansu Fati (56' Gavi).

Żółte kartki: Lino, Guillamon, Foulquier, Castillejo (Valencia) oraz Garcia, Alonso, Gavi, Pique, Torres (Barcelona).

Sędzia: Ricardo De Burgos.

Widzów: 46 007.

Grafika: SofaScore.com.

[multitable table=1497 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]

Czytaj także:
Dwa gole na początek 12. kolejki La Liga
Celta Vigo uratowała punkt

Komentarze (69)
avatar
19352144
31.10.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Teraz w meczu z Walencją po raz kolejny wyszła cała prawda. Te 45 milionów które Barca zapłaciła za Lewego to była MEGA PROMOCJA, bo Lewy gra jak zawodnik za 150 milionów euro!!!!!! 
avatar
wilis
30.10.2022
Zgłoś do moderacji
5
3
Odpowiedz
Ci krytykanci Lewego to jakieś sfrustrowane osobniki którym nic się w życiu nie udało i nie uda. Spadajcie 
avatar
Leszek Leoś Stodolski
30.10.2022
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Przecierz trzeba być slepym albo nie wiem kim ,zeby nie zauważyc ze zawodnicy Barcelony nie graja na Lewego juz od kilku meczy nie podaja nie centruja na niego jak sie pomyla a Lewy wzbije sie Czytaj całość
avatar
kareta
30.10.2022
Zgłoś do moderacji
2
7
Odpowiedz
Dobijak tym razem dobił i to wszystko co o nim można powiedzieć. 
avatar
Jans07
30.10.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Może trenera trzeba zmienić? Sam Robert cudów nie zrobi.