Gdy w czwartek Czesław Michniewicz poda ścisłą kadrę na MŚ 2022, Jacka Góralskiego w niej zabraknie, choć mógł czuć się pewny udziału w turnieju.
- Gdy się dowiedziałem, to chciało mi się płakać - mówi nam 21-krotny reprezentant Polski. W rozmowie z WP SportoweFakty "Góral" opowiada o trudnych emocjonalnych dniach spowodowanych kontuzją i faktem, że nie pojedzie na mistrzostwa świata do Kataru. Piłkarz przewiduje także, kto zagra w środku pomocy, i jaki wynik kadra osiągnie na mundialu.
Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty: Ominie pana mundial w Katarze. Co dokładnie się stało?
Jacek Góralski, piłkarz VfL Bochum i reprezentacji Polski: Mówię szczerze: za szybko chciałem wrócić na boisko po kontuzji mięśniowej. Wiedziałem, że za kilka tygodni zaczynają się mistrzostwa, a ja opuściłem sporo meczów w VfL Bochum. Zmienił się trener w klubie, czas uciekał i za mocno przycisnąłem z obciążeniami. Jakiś czas temu przyplątał mi się uraz - naderwałem mięsień dwugłowy i ścięgno. Niestety, to efekt tego, że nie uczestniczyłem w okresie przygotowawczym w klubie.
ZOBACZ WIDEO: Czy Raków jest już mistrzem? "Nie, ale jeden rywal mu odpadł"
Przypomnijmy - latem przechodził pan operację oka. Prawie odkleiła się panu siatkówka.
Tak, otrzymałem dwa ciosy w to samo oko: najpierw piłką, później z łokcia od przeciwnika. Myślałem, że oko szybko się zagoi i zacisnąłem zęby. Chciałem pojechać z zespołem na obóz, walczyć o pierwszy skład w Bundeslidze. Po operacji lekarz powiedział mi, że gdybym odczekał jeszcze kilka dni, mógłbym stracić wzrok.
Przez problemy z okiem wypadłem z treningów na kilka tygodni, a później wszedłem w sezon z marszu. Jak to się mówi - organizmu nie oszukasz. Brak przygotowania do sezonu spowodował późniejsze problemy. Wcześniej nie miałem urazów mięśniowych, a w tym sezonie nie mogłem się z nimi uporać.
Przeskok na poziom Bundesligi też miał znaczenie?
Dobrze czułem się w meczach ligowych (Góralski wystąpił w trzech spotkaniach Bundesligi - red.), wręcz byłem pozytywnie zaskoczony całą otoczką. Myślę, że styl Bundesligi pasuje pod moją grę. Ale obciążenie na treningach zrobiło swoje. Jestem przyzwyczajony do ciężkiej pracy, w Kajratach Ałmaty intensywność zajęć u trenera Aleksieja Szpilewskiego była mocna, ale w Niemczech jeszcze bardziej podkręcili śrubę. Przede wszystkim jest bardzo dużo sprintów, dlatego właśnie mój mięsień nie mógł odbudować się po urazie.
Ile przerwy pan potrzebuje?
Myślę, że za około sześć tygodni powinienem wrócić do treningów z całym zespołem. Przerwa na mundial dobrze mi zrobi - wyleczę się, odbuduję formę, przepracuje okres przygotowawczy. Bardzo zależy mi, by pomóc Bochum w walce o utrzymanie w Bundeslidze.
To drugi turniej z rzędu, który stracił pan przez kontuzję. Wcześniej nie mógł pan wystąpić w Euro 2020.
Niech pan wierzy - gdy się o tym dowiedziałem, to przez pierwsze kilka dni byłem kompletnie załamany. Co ja mogę powiedzieć, płakać się chciało. Jeszcze łudziłem się, że uda się coś wymyślić. Dzwoniłem do lekarza reprezentacji Jacka Jaroszewskiego, kombinowaliśmy. Szkoda, tym bardziej, że na pewno miałbym szansę na występy. Minęło jednak kilka dni, już pogodziłem się z faktami i myślę innymi kategoriami. Mam 30 lat i wierzę, że jeszcze pojadę na wielki turniej z reprezentacją.
Rozpocząłem rehabilitację w Poznaniu, zasuwam. Takie jest życie. Raz jest dobrze, później wszystko się zmienia i człowiek znowu musi czekać na swoją szansę. Ale cóż.
Jaki wynik reprezentacji przewiduje pan na mundialu?
Mamy bardzo dużą szansę na wyjście z grupy. Ze składem, który obecnie posiadamy, powinniśmy zrobić coś więcej na tym turnieju, niż rozegrać w nim tylko trzy mecze.
Meksyk, Argentyna... rywale są mocni.
To prawda, ale moim zdaniem będzie to przełomowy turniej naszej kadry. Szkoda, że beze mnie, ale tak czuje.
Dlaczego pan tak uważa?
Mówię tak na podstawie formy, którą prezentują obecni piłkarze kadry, na podstawie atmosfery panującej w zespole. Jest naprawdę obiecująco.
W środku pomocy jest duża wyrwa - jedni nie grają, inni mają kontuzje, nie ma też pana.
Myślę, że pierwszym wyborem trenera Michniewicza będzie Krystian Bielik i Grzegorz Krychowiak. Oni powinni tworzyć parę środkowych pomocników we wszystkich meczach. A dalej? Reszta zawodników będzie raczej dodatkiem, trener będzie rotował pozostałymi piłkarzami. Tak to widzę.
A co z Krychowiakiem? Jego pozycja jest kwestionowana.
Do tej pory Grzegorz był ważną częścią reprezentacji i jest na tyle dobrym zawodnikiem, by na tych mistrzostwach wystąpić. To ważna postać, tak jak Kamil Glik, Wojtek Szczęsny i inni doświadczeni gracze. Może mają swoje lata, ale prezentują odpowiedni poziom.
Trzymam kciuki za chłopaków, wierzę w nich. Chciałbym też życzyć trenerowi Michniewiczowi powodzenia, żeby dalej prowadził kadrę po turnieju. Bardzo go szanuję za to, że dał mi szansę w meczu barażowym o mundial ze Szwecją, i że stawiał na mnie w kolejnych spotkaniach reprezentacji.
rozmawiał Mateusz Skwierawski, dziennikarz WP SportoweFakty
Jacek Góralski przeżył trudne chwile. "Widziałem czarne plamki"
Ale trafili! Hit z udziałem Barcy i "Lewego"