Lubomir Satka do Lecha Poznań trafił latem 2019 roku z Dunajskiej Stredy. Słowak bardzo szybko zaaklimatyzował się w Poznaniu i już w pierwszym sezonie rozegrał 38 meczów w barwach drużyny. Dziś jest on kluczową postacią defensywy "Kolejorza", którego brak bywa bardzo odczuwalny.
Wygląda jednak na to, że już wkrótce w Poznaniu będą musieli nauczyć sobie radzić bez 26-latka. Jak stwierdził sam zainteresowany w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", chciałby spróbować "czegoś innego".
- Na razie nie rozpoczęliśmy rozmów z klubem. W Lechu gram czwarty sezon, wchodzę w idealny wiek dla stopera. Nie ukrywam, że po tylu latach spędzonych w Poznaniu chciałbym spróbować czegoś innego. Mam swoje ambicje, marzenia - powiedział Satka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: usłyszał, że jedzie na mundial. I się zaczęło!
Co więcej, okazuje się że defensor był już bliski odejścia przed trwającym sezonem. - W klubie wiedzą, jak patrzę na swoją karierę. Chciałem odejść w letnim oknie, czułem, że to idealny czas na coś nowego i zmianę otoczenia. Były oferty z ligi top 5 w Europie - przyznał.
- Znalazł się chętny, który dawał bardzo, bardzo dobre pieniądze. Do transferu nie doszło. Wtedy byłem rozczarowany, ale patrząc na to, co przeżyłem w Lechu w tej rundzie, to nie żałuję. Życie tak się potoczyło, że mam kolejne fajne wspomnienia z Poznania - dodał Satka.
Czytaj także:
- Lech wydał komunikat ws. Skórasia!
- Koszmar. Najpierw brak powołania, a teraz to