Poruszające słowa "Lewego". "Nie wiem, czemu tak zareagowałem"

- Nie wiem, czemu zareagowałem tak emocjonalnie. Chyba to wszystko, co było we mnie, zostało uwolnione. Spełniłem swoje marzenia - powiedział Robert Lewandowski po spotkaniu z Arabią Saudyjską (2:0).

Dariusz Faron
Dariusz Faron
Robert Lewandowski PAP/EPA / Friedemann Vogel / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Z Kataru - Dariusz Faron, WP SportoweFakty.pl

To był świetny występ Biało-Czerwonych. Arabowie długimi momentami przeważali, ale Polacy zagrali dojrzale. Przed przerwą wyszli na prowadzenie za sprawą Piotra Zielińskiego, a w końcówce kropkę nad "i" postawił Robert Lewandowski.

Reprezentacja z czterema punktami na koncie jest bardzo blisko awansu. Najprawdopodobniej przed ostatnią kolejką będzie liderem grupy. Podopieczni Czesława Michniewicza nie stracili jeszcze gola.

"Lewy" reagował w sobotnie popołudnie bardzo emocjonalnie. Już przed pierwszym gwizdkiem w jego oczach pojawiły się łzy.

ZOBACZ WIDEO: "Urzekł kibiców". Pochwały dla Dariusza Szpakowskiego

- Śpiewając hymn, poczułem emocje. Trudno mi powiedzieć, czemu tak zareagowałem. Po bramce "uwolniło się" wszystko, co było we mnie. Te marzenia, które się spełniły. Marzyłem o tym, by strzelić gola na mundialu. Zdawałem sobie sprawę, jak mocno walczyliśmy - mówił Robert Lewandowski.

W swoim piątym występie na MŚ "Lewy" wpisał się na listę strzelców po raz pierwszy.

- Dobro kadry jest najważniejsze, ale z tyłu głowy jest gdzieś, żeby zapisać się w statystykach. Zaznaczyć jakoś swoją obecność w turnieju. Miałem asystę, ale napastnik chce zawsze strzelać. Zdaję sobie sprawę, że z Meksykiem nie zagraliśmy dobrego spotkania. Zmarnowałem karnego. Starałem się wyciągnąć wnioski i cieszę się, że to się udało. Najlepiej jest połączyć chęć strzelenia bramki z dobrem zespołu. Tak właśnie było - mówił kapitan reprezentacji.

Lider kadry mógł już wcześniej trafić do siatki, lecz uderzył w słupek. - Pierwsza bramka nas uwolniła, tworzyliśmy więcej sytuacji. To było bardzo pozytywne. Czasem sama myśl, że nadejdą kolejne sytuacje, uwalnia człowieka - tłumaczył 34-latek.

W środę Polacy zagrają z Argentyną. Mają cztery punkty na koncie i są o krok od awansu.

- Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Mogliśmy jeszcze strzelić bramkę. To zasłużony wynik i jesteśmy dumni. Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas w grupie jeszcze jedno spotkanie. Najważniejsze, że jesteśmy w grze, będziemy walczyć do końca - zakończył Lewandowski.

Zobacz także: 
Co za reakcja Roberta Lewandowskiego po golu!
Kapitalny wpis Tuska. Celowo się przejęzyczył

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×