Emiliano Martinez był bohaterem reprezentacji Argentyny podczas finału mistrzostw świata - uratował zespół w ostatniej minucie doliczonego czasu dogrywki, a następnie obronił rzut karny Kingsleya Comana.
Więcej niż o jego nagrodzie dla najlepszego bramkarza turnieju, mówi się jednak o zachowaniu reprezentanta Argentyny. Zdaniem legendy Arsenalu, Iana Wrighta, golkiper posunął się za daleko.
W trakcie rzutów karnych zmuszał rywali do błędów - odrzucał piłkę, krzyczał, tańczył, wytrącał Francuzów z równowagi, jak tylko mógł.
Gdy odebrał Złotą Rękawicę, wykonał obsceniczny gest, który obiegł cały świat. Podczas zwycięskiej fety w Argentynie szydził z Kyliana Mbappe.
ZOBACZ WIDEO: Zagraniczna prasa komentuje występ Marciniaka. "To frustracja"
- Wiedziałem, że ten facet przejdzie na inny poziom skur********a, jeśli finał zakończy się rzutami karnymi. I tak się stało - mówił Ian Wright w podcaście Ringer's FC.
- Lubię Emiliano, ale to, co zrobił, przekroczyło granicę, jeżeli chodzi o sportową postawę. Przekroczył granicę - dodał legendarny bramkarz Arsenalu.
Wright zwrócił uwagę na to, że Martinez zaliczył świetny występ - szczególne wrażenie zrobiła na nim obrona strzału Randala Kolo Muaniego.
Przypomnijmy, że Argentyna remisowała z Francją 2:2 po regulaminowym czasie gry, a po dogrywce było 3:3. W rzutach karnych "Albicelestes" wygrali 4:2. Martinez bronił się, będąc przekonanym, że cel uświęca środki.
Czytaj także:
- Kiedy decyzja ws. Michniewicza? Kulesza zabrał głos
- Mbappe go oszukał? Piłkarz opowiedział, co się stało po meczu