Skandal w Niemczech. Wydało się, kto miał szpiegować na rzecz Putina
Szokujące ustalenia przekazał "Daily Telegraph". Podano, że niemiecki trener piłki nożnej Carsten Linke został uznany za rosyjskiego szpiega. Miał pracować na rzecz Władimira Putina. Teraz grozi mu dożywocie.
Po zakończeniu kariery zawodniczej został trenerem. Poza tym pełnił funkcję prezesa Carl Zeiss Jenny, a do marca 2019 roku był też zastępcą przewodniczącego rady nadzorczej Hannoveru.
Poza tym pracował jako trener młodzieży Wilheim. W pewnym momencie zrezygnował z tej posady i przeprowadził się do Berlina. Rzekomo było to spowodowane awansem związanym z jego służbą wojskową, o czym donosi "Daily Telegraph"
Pod koniec 2022 roku Linke został aresztowany. Właśnie wtedy oskarżono go o bycie podwójnym agentem. Miał współpracować z niemieckim wywiadem BND, a poza tym - jak wynika z ustaleń śledczych - był tajnym współpracownikiem rosyjskiej agencji wywiadowczej FSB.
Za przydatnego Rosjanie uznali go podobno krótko po tym, jak otrzymał awans w RSD. Teraz byłemu piłkarzowi i trenerowi grozi co najmniej pięć lat więzienia. Maksymalna kara za opisywane przewinienia to natomiast dożywotnie pozbawienie wolności.
Z informacji podanych przez "Der Spiegel" wynika, że Linke przekazywał choćby ustalenia na temat wojny w Ukrainie. Miał donosić, że Zachód podsłuchiwał komunikacyjne poczynania Rosjan.
Prokuratura nadal bada temat. Śledczy weryfikują, co dokładnie 52-latek mógł przekazać ludziom Władimira Putina. Wiadomo, że Linke miał dostęp do wielu poufnych informacji, którymi operują zachodni agenci.
Czytaj także:
> To łączy Santosa i Lewandowskiego. Portugalczyk nie ma wątpliwości
> Były reprezentant dosadnie o Lewandowskim. "Nie tędy droga"