"Po mundialu wrócił inny Lewandowski". Niepokój byłego reprezentanta Polski

Robert Lewandowski wrócił już do regularnego grania w La Liga. Radosław Majdan, były reprezentant Polski w programie Misja Futbol na YouTube przyznał jednak, że to nie ten sam piłkarz, co przed mundialem.

Rafał Sierhej
Rafał Sierhej
Zdjęcie: Robert Lewandowski PAP/EPA / PAP/EPA/Toni Albir / Zdjęcie: Robert Lewandowski
Robert Lewandowski po mistrzostwach świata był zawieszony w trzech kolejnych meczach La Liga. Polak nie zagrał w spotkaniach przeciwko Getafe, Gironie oraz Atletico Madryt. FC Barcelona wszystkie z nich wygrała.

Lewandowski od mundialu strzelił już pięć goli, ale gołym okiem widać, że ma pewne problemy. Konkretnie chodzi o kwestie techniczne. Jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie spodziewał się, że "Lewy" może mieć problem z przyjmowaniem piłki, a w meczach widzimy to coraz częściej.

- Obserwując Roberta, te jego ostatnie spotkania, też mam wrażenie, że po mistrzostwach świata, po nawale meczów, jest to trochę inny Robert Lewandowski. Wczoraj jedna z najsłabszych not w zespole, z Betisem mecz słabszy niż wczoraj, ale z golem. Myślę, że Robert się nie obrazi, bo wie, że to nie jest jego dobry okres. Ważne jednak, że, nawet gdy jest w słabszej formie, potrafi się znaleźć i strzelić gola - przyznał Radosław Majdan w programie Misja Futbol na YouTube.

- W meczu widzieliśmy Roberta Lewandowskiego, który nie był na swoim poziomie koncentracji. Jak wyrastasz w pewnej kulturze piłkarskiej, to rzeczy przychodzą Ci łatwiej. Gdy wyrastasz w Polsce, mającej swoje deficyty, to musisz wejść na inny poziom koncentracji, by być na podobnym poziomie technicznym co rywale. Widać, było, że odskakiwała mu piłka - wtórował mu Łukasz Wiśniowski.

- Tak naprawdę ostatnim wielkim meczem Roberta było starcie z Interem Mediolan w Lidze Mistrzów, kiedy strzelił dwa gole i pokazał swoją siłę. Nie może być w życiu tak, że zawsze jest różowo. Wpływ na to, jak się prezentujesz na boisku ma Twoja psychika. Robert nie strzelił rzutu karnego, potem dostał czerwoną kartkę, pojechał na mundial, gdzie grał na nieswojej pozycji. To nie jest ten Robert, którego znamy i pamiętamy - dodał Dariusz Szpakowski.

Czytaj także:
Z mundialu będą wracać w strachu. Grozi im nawet kara śmierci
Tragedia w Katarze. Pojechał tam, by zajmować się mundialem

ZOBACZ WIDEO: Tego dawno nie było. Fernando Santos kompletnie zaskoczył


Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×