Michał Jankowski: Polscy minimaliści

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Mecz z Czechami już za nami. Wszyscy chcieliby z pewnością o nim jak najszybciej zapomnieć i skupić się na potyczce ze Słowacją, a najlepiej na przygotowaniach do Mistrzostw Europy w 2012 roku. Słuchając wypowiedzi pomeczowych oraz tych przed pojedynkiem ze Słowacją można odnieść wrażenia, że Polacy są niesamowitymi minimalistami bez żadnych ambicji.

W tym artykule dowiesz się o:

Po kompromitującej porażce ze Słowenią większość kibiców narodowej reprezentacji pogodziło się z myślą, że biało-czerwoni nie zagrają na Mistrzostwach Świata w RPA. Potem pojawiły się złudne nadzieje, że przy odpowiednich wynikach naszych rywali, ale przede wszystkim przy dwóch zwycięstwach Polaków, uda się zagrać w barażach. Wierzyli w to z pewnością tylko kompletni optymiści, ale iskierka nadziei tliła się w większości fanów.

Rzeczywistość była jednak brutalna, a Stefan Majewski nie okazał się doktorem na całe zło w polskiej piłce. Na to nie liczyli jednak chyba nawet najwięksi optymiści. Czesi byli w tym meczu prawie tak samo słabi jak my. Prawie - to słowo po raz kolejny pokazuje jak wielką robi różnice - bo wybrańcy Ivana Haska mimo iż nie grali olśniewająco, potrafili wykorzystać naszą słabość i zdobyć dwie bramki, które zapewniły im trzy punkty i spore nadzieje na awans do mundialu.

Z porażką można się pogodzić, bo po prostu w chwili obecnej nasza reprezentacja jest wyjątkowo słaba. Pozostaje pytanie czy rzeczywiście taka musi być, czy to jednak wybór nieodpowiednich ludzi doprowadził do takiego stanu rzeczy, ale tego na razie się nie dowiemy. Choć słuchając pomeczowych wypowiedzi można dojść do wniosku, że niektóre osoby nie powinny mieć nic wspólnego z reprezentacją Polski!

Na początek Stefan Majewski, który po spotkaniu zachwycał się...liczbą rzutów rożnych. Ciężko stwierdzić czy były trener Cracovii Kraków liczył, że dzięki kilku stałym fragmentom gry ktoś przyzna nam awans do Mistrzostw Świata. Jeżeli takie aspekty mają budzić nadzieje na Euro 2012, to aż strach pomyśleć, jaka tym razem może czekać nas kompromitacja na wielkiej imprezie. Ciężko było przypuszczać, że gra kadry nagle ulegnie diametralnej zmianie, ale jeśli coś jest czarne, to trzeba to jasno przyznać, a nie karmić Polaków bajkami, bo ciężko byłoby znaleźć w kraju kibica, który radowałby się z wykonywanego stałego fragmentu gry.

Takie wypowiedzi świadczą o minimalizmie Polski. Selekcjonera kadry przebił jednak Mariusz Lewandowski, wywołując tym samym niezłą burzę. Kapitan (!) drużyny miał wypowiedzieć słowa, które nawoływałyby Słoweńców walczących o awans do dodatkowej mobilizacji biało-czerwonych, aby ci zagrali ze Słowacją z pełnym zaangażowaniem. Czy ktoś o zdrowych zmysłach byłby wstanie wypowiedzieć takie słowa? Po ostatnich żenujących występach, reprezentanci naszego kraju powinni grać do Euro 2012 za darmo! To co wyprawiali w niektórych momentach kończących się właśnie eliminacji wołało o pomstę do nieba. Z meczów z Irlandią, Słowacją czy Słowenią można by nakręcić film "Futbolowe jaja".

Dla Polaka występ z orłem na piersi powinien być powodem do dumy, nawet gdyby miał grać za darmo. Tymczasem mimo olbrzymich zarobków, zawodnik Szachtara Donieck przez prasę apeluje do Słoweńców o premię, która ma zachęcić Polaków do występu z pełnym zaangażowaniem. Jeśli takowa się nie pojawi, to mamy rozumieć, że Lewandowski i spółka przejdą koło meczu? Najsmutniejsze jest to, że kapitan kadry obraża tym samych swoich kolegów. Czy taka osoba naprawdę ma prawo nosić kapitańską opaskę?

Ponadto trzeba dodać, że przyjmowanie takich korzyści byłoby nie tylko niemoralne, ale ocierałoby się o proceder korupcyjny. Przypomnijmy losy Piotra Reissa, którego jeden z zarzutów tyczy się właśnie przyjęcia "premii motywacyjnej" od jednego z zespołów ligi polskiej. Po kompromitujących eliminacjach do Mistrzostw Świata, słowa Lewandowskiego idealnie oddają obraz polskiej piłki i tą kompromitację przypieczętowały. Niezależnie jaki wynik padnie w środowym meczu, niesmak pozostanie na długi czas, a sam zainteresowany stracił wiele w oczach w setkach tysięcy kibiców.

Wypada mieć nadzieję, że dla wielu osób mecz ze Słowacją będzie pożegnaniem z polską kadra, a drużynę na Mistrzostwa Europy w 2012 roku będą budować i tworzyć osoby, dla których gra w tym zespole będzie niesamowitym wyróżnieniem i nie zabraknie im ambicji, zaangażowania i determinacji nawet wtedy, gdyby mieli grać tylko dla samej satysfakcji.

Źródło artykułu: