W pierwszym spotkaniu Sevilla FC pokonała przed własną publicznością PSV Eindhoven 3:0. Dzięki temu hiszpański zespół był o krok od awansu do 1/8 finału Ligi Europy. Do Holandii udał się, by bronić solidnej zaliczki wypracowanej w domowym starciu.
W rewanżowym pojedynku gospodarze robili co mogli, aby odwrócić losy tej rywalizacji. Jednak pierwsze trafienie PSV zanotowało dopiero w 77 minucie. Gdy wydawało się, że chwilę później Luuk de Jong podwyższy prowadzenie, gol nie został uznany z powodu spalonego.
Przy okazji wznowienia Marko Dmitrović otrzymał żółtą kartkę za opóźnianie gry. Rezerwowy bramkarz, który w tym spotkaniu zastąpił Yassine Bounou nic nie robił sobie z ostrzeżenia i wciąż "kradł" czas.
Serb nagradzany był za to zachowanie gwizdami miejscowych kibiców. Jeden z nich nie wytrzymał i wbiegł na murawę, ruszając w kierunku golkipera Sevilli i atakując go. Role się jednak odwróciły, bo we własnej obronie to kibic musiał bronić się przed zdenerwowanym Dmitroviciem.
Do przerwania spotkania - mimo możliwości - nie doszło. Arbiter zdecydował się dokończyć mecz, ponieważ cały akcja miała miejsce w doliczonym czasie gry. Ostatecznie PSV zwyciężyło 2:0, bo w samej końcówce trafił jeszcze Fabio Silva.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol w Meksyku! Stadiony świata