Jedna drużyna nie do zatrzymania w drodze do La Liga

Getty Images / Ion Alcoba/Quality Sport Images / Radość zawodników SD Eibar
Getty Images / Ion Alcoba/Quality Sport Images / Radość zawodników SD Eibar

W La Liga 2 drużyny wchodzą w długi finisz. W ostatnich tygodniach nie do zatrzymania jest Eibar. Drużyna wygrywa wszystko i stopniowo powiększa przewagę nad resztą stawki.

Na dziesięć kolejek przed końcem sezonu w La Liga 2 piłkarze SD Eibar są najbliżej awansu. Drużyna w ostatnim czasie notuje świetną serię, wygrała z rzędu pięć meczów. W minionej serii lider pokonał na wyjeździe CD Mirandes 3:2. Do 60. minuty to gospodarze prowadzili 2:0.

Eibar ma nad 2. w lidze Granadą już cztery punkty przewagi. Wicelider również w ostatnim czasie regularnie punktuje. Zaciął się natomiast zespół UD Las Palmas, który pod koniec lutego prowadził. Drużyna z ostatnich pięciu potyczek wygrała tylko jedną.

Podobne problemy ma Levante UD. Spadkowicz w poprzednim sezonie, w trwającym był jednym z głównych kandydatów do powrotu do La Liga. Tymczasem drużyna nie potrafiła wygrać ostatnich czterech meczów. Co więcej, w trzech kolejnych meczach Levante nie potrafiło zdobyć gola.

ZOBACZ WIDEO: Tego bramkarz się nie spodziewał. Co on zrobił?!

W jeszcze większy kryzys wpadło Deportivo Alaves, które w czterech kolejkach zdobyło zaledwie dwa punkty i nie strzeliło gola. Zespół w tym czasie stracił zaledwie dwie bramki, ale w obecnej sytuacji to marne pocieszenie.

Pierwszą szóstkę zamyka Albacete Balompie, zespół także będący w małym kryzysie. Przewaga nad 7. Burgos Club de Futbol, S.A.D. to obecnie pięć punktów. Jednak przewaga nie topnieje, rywal także regularnie gubi punkty.

Czołówka La Liga 2 na dziesięć kolejek przed końcem rozgrywek:

XDrużynaMeczePunktyBramki
1. Eibar 32 62 37:25
2. Granada 32 58 43:23
3. Las Palmas 32 58 38:21
4. Levante 32 56 35:22
5. Deportivo Alaves 32 54 39:27
6. Albacete 32 51 40:34

Czytaj także:
Przełamanie w La Liga. Cztery kolejki czekali na wygraną
Ucieczka z dolnej strefy La Liga. Rozczarowanie Rayo Vallecano

Źródło artykułu: WP SportoweFakty