Dani Alves zwrócił się do żony. Wyciekła treść listu
Dani Alves zza krat oczekuje na proces. Jego żona Joanna Sanz niedawno poinformowała, że chce rozwieść się z piłkarzem. Ten jednak nie zamierza odpuścić. Hiszpańskie media dotarły nawet do treści listu, który wysłał partnerce.
Jakiś czas temu Joana Sanz, żona Alvesa, poinformowała, że ich związek uważa za zakończony. Piłkarz natomiast często mieszał w zeznaniach, a ostatnio robi wszystko, by partnerka zmieniła zdanie.
Telewizja Cuatro przekazała, że Dani Alves na wieść o decyzji żony rozpoczął strajk głodowy w więzieniu. W programie "Y ahora Sonsoles" pokazano natomiast treść listu, jaki piłkarz wysłał do żony.
"Moja droga Joano. To było prawie 8 lat wielkiej miłości, przywiązania, szacunku i wzajemnej troski. Szczególnie ostatnie kilka lat z tobą wydaje się łatwiejsze i przyjemniejsze. Ty i moje dzieci, Dani Filho i Victoria, byliście najlepszymi rzeczami, które wydarzyły się w moim życiu" - rozpoczął swój list Alves, cytowany przez "Marcę".
"Dorastaliśmy razem od dnia, w którym się poznaliśmy. Od pierwszej minuty zaczęliśmy wspólne życie. Towarzyszyliśmy sobie przez te wszystkie lata. Teraz, w tych trudnych chwilach, żałuję Twojej decyzji i mam nadzieję, że życie da nam kolejną szansę, by znów się pokochać" - dodał Brazylijczyk.
"Rozumiem ból, jaki powoduje niesprawiedliwa sytuacja, której doświadczamy, i rozumiem, że nie byliście w stanie wytrzymać całej tej presji. Fakty, o które jestem oskarżany, są mi obce i wartościom, które kierowały moim życiem: miłości, szacunku i staraniom" - podkreślił.
"Będę walczyć tak jak zawsze, wierząc w siebie ze wsparciem i pewnością tych, którzy wiedzą, kim naprawdę jestem: będę walczyć do końca z bezwarunkową miłością moich dzieci, moich rodziców i tych, którzy nadal są przy mnie po mojej stronie, bo wkrótce udowodnię całemu światu moją niewinność" - zakończył.
Trudno ocenić, czy Sanz odpowie w jakiś sposób na słowa Alvesa. Hiszpańska modelka usunęła wszystkie zdjęcia z mediów społecznościowych, do których pozowała wspólnie z mężem.
Alvesowi grozi nawet 10 lat więzienia. Brazylijczyk narobił sobie sporo problemów pod każdym względem. Niedawno oficjalnie stracił także pracodawcę, bo jego klub - Pumas UNAM - rozwiązał z nim kontrakt.
Czytaj także:
Nowe informacje ws. Daniego Alvesa. "Zmiana strategii"