Spotkanie Warty z Górnikiem toczone było w fatalnych warunkach atmosferycznych. Piłkarze obu drużyn mieli sporo problemów z utrzymaniem równowagi i często kończyło się to upadkiem. Jedną z ofiar grząskiego boiska okazał się Przemysław Pitry, który w 14. minucie musiał opuścić boisko.
Napastnik zabrzan atakował wyprowadzającego piłkę obrońcę Warty, ale źle upadł i rozciął sobie nogę. Pitry, który w tej sytuacji faulował, początkowo wstał i pokazał, że potrzebuje pomocy medycznej. Po chwili jednak położył się na ziemi, oczekując na lekarza drużyny. Uraz okazał się na tyle poważny, że były zawodnik Lecha Poznań został odwieziony do szpitala. - Ma rozciętą nogę poniżej kolana o szerokości 6-7 centymetrów, dlatego dla niego ta runda się skończyła - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Ryszard Komornicki, trener Górnika.
Zejście Pitrego znacznie osłabiło siłę ofensywną zabrzan. W jego miejsce pojawił się Damian Gorawski, ale nie będzie mógł zaliczyć tego spotkania do najlepszych. W tym momencie wielu obserwatorów zadawało sobie pytanie dlaczego Komornicki nie zabrał do Poznania Dawida Jarki, który w trudnej sytuacji mógłby okazać się bezcenny. - Nie był w pełni zdrowy i jego podejście oraz dyspozycja na treningach nie kwalifikuje go do miejsca w osiemnastce meczowej - wyjaśnił trener Górnika.
Przemysław Pitry w bieżącym sezonie zagrał w 14 meczach i zdobył 4 bramki.