Michał Probierz (Jagiellonia Białystok). Z układu tabeli na pewno było to spotkanie ostatniego z przedostatnim zespołem. Jednak wydaje mi się, że z przekroju całego meczu był to ciekawy pojedynek. Te drużyny nie zasługują na te miejsca, które mają. Zdawaliśmy sobie sprawę, że po przyjściu trenera Smudy Zagłębie zacznie grać lepiej. To się potwierdza, dlatego ten wynik jest bardzo cenny dla nas. Na pewno boli fakt, iż nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji, ale Grzesiu Sandomierski również spisał się kapitalnie - chwała mu za to, że po raz kolejny broni do "zera". W końcówce meczu obie drużyny chciały zdobyć bramkę i wygrać, aby wydostać się ze strefy spadkowej - nam się udało z niej uciec.
Franciszek Smuda (KGHM Zagłębie Lubin). Jednej i drugiej drużynie zabrakło trochę szczęścia, aby tę bramkę strzelić. Uważam, że wygrałby ten zespół, który strzeliłby gola. Jak się gra na dole tabeli, to nie ma się tego szczęścia, co byłoby, gdybyśmy byli na pierwszym miejscu. Wtedy wchodzi wszystko. Jak się jest na dole, to ciężko o ten fart piłkarski. Plizga mógł rozstrzygnąć to spotkanie. Powiedziałem mu, iż mógłby być królem strzelców, gdyby zebrać te wszystkie sytuacje z ligowych i sparingowych meczów. Nawet na treningach trafia z metra w słupek. Trzeba też mieć trochę cierpliwości do tego chłopaka, bo miał bardzo długą przerwę. Boli trochę, że nie wygrywaliśmy tego spotkania, ale nie ma co się załamywać. Musimy zbierać punkty, a w grudniu trzeba stworzyć taki zespół, który da gwarancję wygrywania meczów.