Do rozstrzygnięcia pierwszego półfinału Pucharu Włoch doszło w Mediolanie. Inter i Juventus podeszli do rewanżu po remisie 1:1 w pierwszym spotkaniu. Wielkiego widowiska w Turynie może i nie było, ale nie zabrakło dramaturgii do ostatnich minut. Ponadto drużyny rozstały się po dużej awanturze.
Massimiliano Allegri zastanawiał się nad obsadą ataku w Juventusie. Pod nieobecność Dusana Vlahovicia i Moisego Keana zanosiło się na występ Arkadiusza Milika od pierwszego gwizdka. Trener uzależniał to jednak od regeneracji Polaka po poprzednim występie. Ostatecznie posadził Milika na ławce rezerwowych, a na desancie wystawił dwóch skrzydłowych Federico Chiesę oraz Angela Di Marię.
Sytuacja Juventusu skomplikowała się zanim przeprowadził groźny atak. Od początku spotkania naciskali gospodarze, co zostało potwierdzone golem na 1:0. W 15. minucie Federico Dimarco zaskoczył obrońców Bianconerich wbiegnięciem w środek pola karnego i pokonał Mattię Perina uderzeniem z zewnętrznego podbicia po rewelacyjnym podaniu Nicolo Barelli.
ZOBACZ WIDEO: Wysłał jasny komunikat do Fernando Santosa. "Jest ozdobą tej ligi"
Dopiero w 26. minucie Juventus odpowiedział interesującą akcją. Co prawda nie zakończyła się ona celnym strzałem, ale Adrien Rabiot postraszył Andrego Onanę strąceniem piłki głową po dośrodkowaniu Mattii De Sciglio. Bianconeri powoli, ale przyspieszali i w 34. minucie oddali uderzenie w bramkę Interu. Filip Kostić zdobył miejsce blisko pola karnego przeciwnika i sprawdził niebezpiecznym kopnięciem golkipera.
Od początku drugiej połowy zobaczyliśmy w akcji Arkadiusza Milika. Wariant bez klasycznego napastnika nie wypalił, więc Juventus musiał poszukać czegoś innego. Zaskoczeniem było wejście Polaka zamiast Filipa Kosticia, który przeprowadził najgroźniejszy atak przed przerwą.
Arkadiusz Milik grał anonimowo i snuł się między czujnymi obrońcami Interu. Brakowało dobrych podań do przodu po stronie Juventusu, więc czas mijał, a na wyrównanie się nie zanosiło. Bianconeri byli bezzębni w przodzie i mocniej zanosiło się na drugiego gola Nerazzurrich niż jednego Starej Damy.
Nieobecność w tym meczu Wojciecha Szczęsnego nie była zaskoczeniem. Od początku edycji Pucharu Włoch trener Massimiliano Allegri stawiał konsekwentnie na drugiego bramkarza Mattię Perina. Już we wtorek na konferencji prasowej powiedział, że nie będzie zmieniać hierarchii.
Drugiego finalistę Pucharu Włoch poznamy w czwartek. Zdecydowanie bliżej awansu jest Fiorentina, która rywalizuje z Cremonese.
Inter Mediolan - Juventus FC 1:0 (1:0)
1:0 - Federico Dimarco 15'
Pierwszy mecz: 1:1. Awans: Inter
Składy:
Inter: Andre Onana - Matteo Darmian, Francesco Acerbi, Alessandro Bastoni - Denzel Dumfries, Nicolo Barella (68' Marcelo Brozović), Hakan Calhanoglu (82' Roberto Gagliardini), Henrich Mchitarjan, Federico Dimarco (78' Robin Gosens) - Edin Dzeko (68' Romelu Lukaku), Lautaro Martinez (78' Joaquin Correa)
Juventus: Mattia Perin - Bremer, Leonardo Bonucci (68' Danilo), Alex Sandro - Mattia De Sciglio, Fabio Miretti (79' Paul Pogba), Manuel Locatelli (63' Leandro Paredes), Adrien Rabiot, Filip Kostić (46' Arkadiusz Milik) - Angel Di Maria, Federico Chiesa
Żółte kartki: Mchitarjan (Inter) oraz Locatelli (Juventus)
Sędzia: Daniele Doveri
Czytaj także: Zinedine Zidane z priorytetem na przyszłość. Ten klub chce prowadzić Francuz
Czytaj także: Paulo Sousa radzi sobie we Włoszech. Zapracował na nowy kontrakt?