[tag=20672]
Fernando Santos[/tag] ma za sobą słodko-gorzki start na ławce trenerskiej reprezentacji Polski. W dwóch pierwszych meczach w ramach eliminacji Euro 2024 Biało-Czerwoni uzbierali tylko trzy oczka. 20 czerwca jego podopieczni znowu powalczą o punkty, tym razem na wyjeździe z Mołdawią.
PZPN oficjalnie potwierdził, że cztery dni wcześniej (16 czerwca) Polska rozegra sparing z Niemcami na PGE Narodowym. Zdaniem selekcjonera, mecz towarzyski może jednak zaburzyć przygotowania do ważnego starcia z Mołdawią. Portugalczyk nie gryzł się w język w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport, Jackiem Kurowskim.
- Ten mecz już został zaplanowany i nic z tym nie można zrobić. Szanuję to, ale jeżeli teraz by mnie zapytano, czy mamy grać ten mecz, powiedziałbym, że nie. Nie interesuje mnie to tak naprawdę, nie jest mi potrzebne - wypalił.
Santos zapowiedział, że w sposób profesjonalny podejdzie do rywalizacji z "Die Mannschaft". Jak dodał, wystawi silny skład na to spotkanie, choć może zabraknąć w nim kilku kluczowych reprezentantów.
ZOBACZ WIDEO: Wysłał jasny komunikat do Fernando Santosa. "Jest ozdobą tej ligi"
- Ważny mecz jest ten z Mołdawią, za grę z Niemcami nie dostaniemy punktów. To na pewno nie będzie dla nas test, Niemcy grają zupełnie inaczej niż Mołdawia. Nie ma to najmniejszego sensu - kontynuował.
Słowa Santosa na temat meczu towarzyskiego z Niemcami wywołały burzę w mediach społecznościowych. Pojawiają się głosy, że mocno szwankuje komunikacja na linii PZPN - selekcjoner.
"Jak to dobrze, że wywiady wideo nie są potem autoryzowane przez PZPN" - żartował na Twitterze nasz redakcyjny kolega, Marek Bobakowski.
Krzysztof Stanowski nie szczędził gorzkich słów pod adresem PZPN. "Co to za kabaret. Widzę, że nie istnieje już jakakolwiek komunikacja w PZPN. Trener kadry idzie do TVP i mówi, że gdyby ktoś go zapytał, to nie zgodziłby się na mecz z Niemcami, bo nie ma on żadnego sensu" - skomentował.
"Poddymił selekcjoner. Nie chce meczu z Niemcami. Sugeruje, że wystawi nie najmocniejszy skład. Z jego strony to w sumie zrozumiałe. Liczą się eliminacje. Ale dramatyczna musi być wewnętrzna komunikacja na linii selekcjoner - władze PZPN. O czym mówi się zresztą od początku kadencji" - dodał Tomasz Włodarczyk.
Czytaj więcej:
Najlepszy skład na świecie? Potężna porażka Lewandowskiego
Szalony pomysł byłego prezydenta Juventusu. Chodzi o przyszłość Paulo Sousy