Sześć goli w meczu Śląska Wrocław!

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: radość piłkarzy Śląska Wrocław
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: radość piłkarzy Śląska Wrocław

Śląsk Wrocław zmierza po utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Zespół Jacka Magiery pokonał Miedź Legnicę 4:2 i wydostał się ze strefy spadkowej. Niewykluczone jednak, że tylko na moment, ponieważ za kilka godzin Wisła Płock zagra z Rakowem Częstochowa.

Śląsk Wrocław na dobre wrócił do gry o utrzymanie w PKO Ekstraklasie po zwycięstwie nad Wisłą Płock (3:1). Kibice wspierają klub pogrążony w sportowym kryzysie. Od kilku dni było wiadomo, że na trybunach Tarczyński Arena podczas meczu z Miedzią Legnica frekwencja znów przekroczy dziesięć tysięcy.

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem nie brakowało dywagacji dotyczących postawy zespołu Grzegorza Mokrego. Sympatycy obu klubów są bowiem w przyjacielskich relacjach. - Miedź się nie podłoży. Od początku tygodnia motywujemy zawodników w szatni, żeby ich myślenie i ich postawa się w żaden sposób nie zmieniły - mówił szkoleniowiec wrocławian, Jacek Magiera.

Walka trwała od samego początku spotkania, a dyspozycja Mateusza Abramowicza tylko potwierdzała słowa Magiery. Bramkarz ekipy z Legnicy robił wszystko, aby Śląsk nie strzelił gola. Najpierw wybronił uderzenie głową Erika Exposito z kilku metrów. Chwilę później znów popisał się niesamowitym refleksem, wygrywając pojedynek z Piotrem Samcem-Talarem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za bramka! I to dzięki... kibicowi

W obu sytuacjach Abramowicz po prostu zaszokował. Można było zapytać: czy da się w tym meczu go pokonać? Odpowiedź padła ze strony Petra Schwarza. Czech trafił praktycznie do pustej bramki po podaniu Michała Rzuchowskiego z prawej strony.

Wrocławianie poczuli krew i po chwili było już 2:0. John Yeboah potwierdził, że jest najlepszym piłkarzem Śląska w ofensywie. Wydawało się, że popełnił błąd, bo nie podał do Samca-Talara, który wychodził na czystą pozycję. Niemiec oddał płaski strzał po długim rogu i Mateusz Abramowicz ponownie skapitulował.

Na Tarczyński Arena panowała kapitalna atmosfera. Świętowanie już w drugiej połowie przerwał na moment Andrzej Niewulis, który w sytuacji sam na sam pokonał Michała Szromnika. Emocje rosły, ale Abramowicz szybko zgasił nadzieje Miedzi. Fatalne podanie golkipera wykorzystał Petr Schwarz. Pomocnik przejął piłkę i oddał ją Nahuelowi Leivie. Hiszpan podwyższył prowadzenie.

Śląsk mógł postawić kropkę nad "i". Szansę miał Piotr Samiec-Talar. Zawodnik wrocławian zrobił wszystko dobrze... do momentu oddania strzału. Nie trafił bowiem w futbolówkę, a Abramowicz bez większych problemów wybronił jego próbę.

Zmorą legniczan znów okazał się być John Yeboah. Piłka trafiła pod nogi lidera wrocławskiej drużyny po strzale Erika Exposito. Niemiec trafił do siatki i momentalnie zamknął niedzielne spotkanie. Wyniku jednak nie, ponieważ Miedź zdołała jeszcze zmniejszyć straty. Źle z bramki wyszedł Szromnik, a to otworzyło drogę do najłatwiejszego gola w karierze Koldo Obiety.

Historycznym momentem tego meczu było wejście na murawę Mariusza Pawelca. Doświadczony defensor po kilku latach nieobecności powrócił na ekstraklasowe boiska. Zapewne chciałby, żeby wrocławski klub pozostał w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Nie wszystko jednak zależy od Śląska. Już o godzinie 17:30 swój mecz rozegra bezpośredni rywal w walce o utrzymanie - Wisła Płock. "Nafciarze" zmierzą się z Rakowem Częstochowa.

Śląsk Wrocław - Miedź Legnica 4:2 (2:0)
1:0 - Petr Schwarz 38'
2:0 - John Yeboah 40'
2:1 - Andrzej Niewulis 52'
3:1 - Nahuel Leiva 56'
4:1 - John Yeboah 74'
4:2 - Koldo Obieta 90'

Składy:

Śląsk Wrocław: Michał Szromnik - Martin Konczkowski, Łukasz Bejger, Daniel Gretarsson, Victor Garcia - Nahuel Leiva (86' Marcel Zylla), Michał Rzuchowski, Petr Schwarz (90+3' Mariusz Pawelec), Piotr Samiec-Talar (79' Adrian Łyszczarz) - John Yeboah, Erik Exposito

Miedź Legnica: Mateusz Abramowicz - Levent Gulen, Nemanja Mijusković, Andrzej Niewulis (83' Szymon Matuszek), Jurich Carolina (46' Luciano Narsingh) - Damian Tront, Santiago Naveda (69' Hubert Matynia) - Michael Kostka, Kamil Drygas, Dimitar Velkovski (90' Dawid Drachal), Olaf Kobacki (46' Koldo Obieta)

Żółte kartki: Nahuel Leiva, Petr Schwarz (Śląsk Wrocław) - Nemanja Mijusković, Kamil Drygas, Szymon Matuszek (Miedź Legnica)

Sędzia: Krzysztof Jakubik

Zobacz też:
Aston Villa rozkupi Real Madryt? Kolejny ważny piłkarz na celowniku

Komentarze (3)
avatar
clown1
21.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak z Legia wystąpi SZromnik to żegnaj ekstraligo dla Śląska .... 
avatar
Jаgаfan
21.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Legia - Jaga też było 6 goli, a w Białym nawet 7, ale nie chcę o tym rozmawiać, bo to przykre jest :( 
avatar
prawy do lewego
21.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
miedz sie nie podlozy....hehehehe hehehehe hehehehe....pewnie I Legia za tydzien nie.....hehe hehe hehehehe