"Niewinny". Włosi wydali wyrok ws. Szczęsnego. Tak ocenili jego występ

Getty Images / Valerio Pennicino / Wojciech Szczęsny w akcji
Getty Images / Valerio Pennicino / Wojciech Szczęsny w akcji

To była ostatnia nadzieja Juventusu na przedłużenie szans na Ligę Mistrzów. Rozwiał je AC Milan, a konkretnie Oliver Giroud. Francuz pokonał Wojciecha Szczęsnego zdobywając jedyną bramkę w meczu. Włosi byli zgodni w ocenie występu Polaka.

Po tym, jak Włoski Federalny Sąd Apelacyjny ukarał Juventus karą odjęcia 10 punktów za nieprawidłowości finansowe, sytuacja Starej Damy w tabeli Serie A zmieniła się diametralnie.

Nagle podopieczni Massimiliano Allegriego spadli na miejsce poza europejskimi pucharami. Na te są jeszcze szanse, ale na Ligę Mistrzów już żadnych.

Drzwi do raju zamknął AC Milan, który wygrał na Allianz Stadium w Turynie 1:0. Decydujący cios zadał Olivier Giroud, a Wojciech Szczęsny nie mógł nic zrobić.

Więcej o meczu znajdziesz tutaj -->> Koniec walki o Ligę Mistrzów w Serie A. Hit Juventus - Milan wszystko wyjaśnił

ZOBACZ WIDEO: Jakub Kiwior dobił rywala! Pierwszy gol Polaka w Premier League

"Przy bramce chyba wystarczy pogratulować Giroud" - napisano w calciomercato.com, gdzie nasz bramkarz otrzymał notę 6. "Przy uderzenie Giroud przydałoby mu się przedłużenie rękawicy" - dodał serwis corriere.it (również nota 6) przyznając, że Polak uratował zespół przed porażką większą ilością goli.

Giroud trafił do siatki Juventusu w 40. minucie spotkania wykorzystując precyzyjne dośrodkowanie Davide Calabrii. Francuza nie było w stanie upilnować trzech zawodników gospodarzy. Dobre, kontrujące uderzenie, znalazło drogę do siatki.

"Strzał Giroud był nie do zatrzymania" - to z kolei opinia Eurosportu. Nota? Ponownie szóstka. "Niewinny" - wydał wyrok serwis leggo.it.

"Jak często bywa, utrzymuje Juve na powierzchni. A przynajmniej próbuje" - tak z kolei opisano postawę Szczęsnego w tuttomercatoweb.com (nota 6,5).

Włoskie media były zgodne co do dwóch kwestii. Przy golu Giroud bramkarz reprezentacji Polski był bez szans, ale w pozostałych trudnych momentach spisał się bez zarzutu. I za to właśnie był chwalony.

Polak robił co mógł, ale koledzy "z przodu" nie pomagali. Od 63. minuty na boisku był Arkadiusz Milik, który zmienił Angela Di Marię. Polak miał trochę czasu, ale nic specjalnego nie zdziałał między wzorowo broniącymi przeciwnikami.

Zobacz także:
Znów to samo. Kiedy dadzą spokój "Lewemu"?
Poważna kontuzja piłkarza FC Barcelona. Zdąży wrócić przed nowym sezonem?

Komentarze (0)