Media: Lionel Messi odrzucił jedną opcję. Decyzja Argentyńczyka coraz bliżej

Getty Images / Xavier Laine / Lionel Messi
Getty Images / Xavier Laine / Lionel Messi

Saga transferowa z udziałem Lionela Messiego trwa w najlepsze. Z dnia na dzień jesteśmy świadkami różnych zwrotów akcji i czasem trudno się w tym wszystkim połapać. Teraz według mediów z gry wypadł jeden zainteresowany nim klub.

Obecny tydzień to istny rollercoaster jeśli chodzi o przyszłość Lionela Messiego. W poniedziałek wydawało się, że najbardziej prawdopodobny jest jego powrót do FC Barcelony. Wszystkie informacje wskazywały na to, że to właśnie tam będzie kontynuował swoją karierę, aż tu nagle we wtorek temat ucichł.

Wtedy większość doniesień mówiła o tym, że temat Barcy jest wykluczony ze względu na brak czasu i gwarancji ze strony klubu. Argentyńczyk chce jak najszybciej mieć ustalone warunki kontraktu z nowym zespołem, a Blaugrana przecież nie może zagwarantować mu nawet rejestracji w drużynie, bo jej sytuacja finansowa jest skomplikowana.

Teraz mamy doniesienia, wykluczające jeden klub z walki o 35-latka i o dziwo nie jest to Barcelona. Według "The Athletic" z wyścigu wypadło... saudyjskie Al-Hilal FC, a liczą się w nim już tylko Inter Miami oraz wspomniana Barca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fenomenalny strzał w Ameryce Południowej. Prawdziwe "golazo"!

Obecnie najbardziej prawdopodobne wydaje się jednak przejście do klubu występującego w Major League Soccer, ale oczywiście nie można wykluczyć, że sytuacja ponownie się odwróci. Jest to spowodowane tym, że przedstawiciele Barcy nie odpuszczają i mieli już złożyć piłkarzowi formalną ofertę kontraktu.

Jedną pewną w tej sprawie rzeczą wydaje się to, że jesteśmy coraz bliżej rozstrzygnięcia tej sagi transferowej. Wszystkie media zgodnie podają, że Messi chce uporządkować swoją przyszłość w dość bliskiej perspektywie czasowej, więc nie można wykluczyć, że na dniach będziemy świadkami już oficjalnych informacji.

Czytaj też:
Gaspart: Lewandowski ma wyjątkową cechę!
Za nich trzeba zapłacić najwięcej!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty