Dramat byłego piłkarza Manchesteru United. Angielski klub nie zapomniał o nim
Mimo 35 lat na karku, Javier "Chicharito" Hernandez kontynuuje piłkarską karierę. Od 2020 Meksykanin rywalizuje w amerykańskim Los Angeles Galaxy. Teraz czeka go jednak długa przerwa, ponieważ doznał fatalnej kontuzji.
Jego zespół rywalizował z Real Salt Lake i od 19. minuty przegrywał 0:1. A gdyby tego było mało, to "Chicharito" chwilę później zmuszony był opuścić murawę na noszach. Tuż przed końcem premierowej odsłony Los Angeles Galaxy miało jeszcze większą stratę (0:2).
W 51. minucie Real Salt Lake prowadził już 3:0 i był praktycznie w półfinale pucharu. Rywale złapali kontakt w końcówce, kiedy to w ciągu dwóch minut udało im się zdobyć dwie bramki. Los Angeles Galaxy nie doprowadziło jednak do dogrywki i odpadło z rywalizacji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fenomenalny strzał w Ameryce Południowej. Prawdziwe "golazo"!Jak poinformował klub, Hernandez opuści cały trwający sezon. Najpierw czeka go operacja, a następnie długa rehabilitacja. Tym samym możliwe, że Meksykanin rozegrał ostatnie spotkanie dla Los Angeles Galaxy. W końcu po minionej kampanii wygasa jego kontrakt z amerykańską drużyną i niewiadomą jest, czy zostanie przedłużony.
"Chicharito" w Europie reprezentował takie kluby jak Manchester United, Real Madryt, Bayer 04 Leverkusen, West Ham United czy Sevilla FC. Najdłużej przebywał w pierwszej z wymienionych drużyn, bowiem mówimy o latach 2010-2014 (sezon 2014-2015 spędził na wypożyczeniu w Realu będąc piłkarzem United).
Stąd też "Czerwone Diabły" nie zapomniały o swoim byłym piłkarzu. Angielski klub zwrócił się na Twitterze do Meksykanina. "Życzymy wszystkiego najlepszego w powrocie do zdrowia" - napisano, oznaczając przy tym oficjalny profil Hernandeza.
Przeczytaj także:
"Nasz ostatni taniec". Zastanawiający wpis Marciniaka