Piłkarz wyklęty skazany na zapomnienie. Hakan Sukur, czyli persona non grata w Turcji

Hakan Sukur jest legendą futbolu i to nie tylko w Turcji. Brązowy medalista mundialu z 2002 roku nie może jednak do końca cieszyć się tym mianem, gdyż w swoim kraju jest traktowany jak persona non grata.

Kuba Duda
Kuba Duda
Hakan Sukur Getty Images / Valerio Pennicino / Na zdjęciu: Hakan Sukur
Każdy kraj ma swoją piłkarską legendę, czy też osobę, która kojarzy się z wielkimi wydarzeniami w historii miejscowego futbolu. Przy okazji wielkich wydarzeń odbywających się w tych miejscach takie osoby są zazwyczaj zapraszane w roli oficjalnych gości i uczestniczą w hucznych obchodach.

Przykładowo, gdyby finał Ligi Mistrzów odbywał się właśnie w Warszawie, zapewne w wielu miejscach widzielibyśmy Zbigniewa Bońka, który jest legendą naszego futbolu. Turcja też ma taką postać w swojej historii, ale przy okazji stambulskiego finału jej nie zobaczymy, bo jest na wygnaniu w Stanach Zjednoczonych.

Chodzi oczywiście o Hakana Sukura, czyli jednego z brązowych medalistów z mistrzostw świata, które w 2002 roku zostały rozegrane w Korei Południowej i Japonii. W swojej karierze piłkarskiej zaliczył wielkie kluby. Występował m.in. w barwach Galatasaray Stambuł, Parmy czy tegorocznego finalisty LM, Interu Mediolan. Na emeryturze piłkarskiej jest od 15 lat, ale nie może się nią cieszyć.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fenomenalny strzał w Ameryce Południowej. Prawdziwe "golazo"!

Sukur po karierze zajął się polityką i po pewnym czasie zapewne zaczął żałować swojej decyzji. Do tureckiego parlamentu został wybrany z listy partii AKP, czyli tej, z której ramienia do prezydentury doszedł Recep Tayyip Erdogan. Jednak po dwóch latach były piłkarz odszedł z partii ze względu na aferę korupcyjną, a niedługo później zaczął również otwarcie krytykować władze kraju.

Już wtedy Turek nie miał łatwo, co przyznawał w wywiadzie z niemiecką gazetą "Welt am Sonntag". - Butik mojej żony obrzucono kamieniami. Dzieci były nękane na ulicy, a ja dostawałem pogróżki po każdym publicznym wystąpieniu - mówił.

Ostatecznym czynnikiem, który sprawił, że legenda tureckiego futbolu musiała emigrować z kraju było poparcie przez niego mieszkającego w USA przywódcy religijnego, Fethullaha Gullena. Ten jest śmiertelnym wrogiem prezydenta Erdogana, a w samej Turcji jest oskarżany o organizację zamachu stanu i terroryzm.

Te wydarzenia oznaczały, że Sukur nie miał przyszłości w swoim kraju. Jego majątek został skonfiskowany, wydano na niego nakaz aresztowania, więc musiał uciekać. Wyemigrował do Kalifornii, gdzie początkowo zatrudnił się w kawiarni, ale tam też nie zaznał spokoju, bo co jakiś czas do miejsca jego pracy przychodzili "dziwni ludzie".

Oczywiście nie można wykluczyć, że byli to przedstawiciele tureckich służb. 51-latek zrezygnował z pracy w kawiarni i został kierowcą Ubera. Choć były piłkarz na innym kontynencie mógł poczuć choć namiastkę spokoju, w kraju pozostała część jego rodziny. Niedługo po jego emigracji służby aresztowały ojca byłego piłkarza, który został wypuszczony na wolność dopiero, gdy zdiagnozowano u niego nowotwór.

W momencie, w którym tysiące ludzi z całego świata leci do Stambułu, aby obejrzeć na żywo finał Ligi Mistrzów, największa legenda tamtejszego futbolu, nawet gdyby chciała, nie mogłaby tego zrobić. Bo pamięć o czynach Sukura wciąż jest żywa wśród tureckich władz.

Mogliśmy to zobaczyć podczas katarskich mistrzostw świata, a konkretnie przy okazji meczu Maroka z Kanadą. Zespół z Afryki błyskawicznie objął prowadzenie w tym meczu, a wtedy turecki komentator przypomniał widzom o rekordzie, którego posiadaczem wciąż jest wygnany z kraju 51-latek.

W 2002 roku w meczu o trzecie miejsce na mundialu Turek zdobył bramkę już w 11. sekundzie meczu, czym walnie przyczynił się do brązowego medalu zdobytego przez swoją reprezentację. To trafienie do dziś jest najszybszym w historii mistrzostw świata.

To jedno zdanie okazało się brzemienne w skutkach dla Alpera Bakircigiliego, bo tak nazywa się wspomniany wyżej komentator. Wydarzenie to miało miejsce w pierwszej połowie, a Turek przy okazji drugiej odsłony już nie zasiadł za mikrofonem. Ze skutkiem natychmiastowym został zwolniony z pracy.

To wszystko sprawia, że Hakan Sukur nie może cieszyć się piłkarską emeryturą w swoim kraju. Zapewne gdyby nie sytuacja polityczna w Turcji, teraz widzielibyśmy go biorącego udział w różnych wydarzeniach, w otoczeniu legend futbolu z całego świata.

Czytaj też:
Chiny zemszczą się na Interze?
Neymar ujawnił, jak było z Messim

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×