Zaskakujący ruch gwiazdy. Zrobił to tuż po transferze do Arabii Saudyjskiej

Józef Wojciechowski wspomina czasy Polonii. Podaje kwoty, jakie płacił piłkarzom

Już od paru lat N'Golo Kante jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych piłkarzy na świecie. Przełomowym momentem w jego karierze był transfer do Chelsea FC. Wraz z "The Blues" osiągał sukcesy. Największy z nich to niewątpliwie wygrana w Lidze Mistrzów.

Trofea zdobywał również w reprezentacji Francji, a stabilną formą przyłożył się do zwycięstwa na mistrzostwach świata w 2018 roku. Choć pomocnik ma dopiero 32 lata, postanowił zmienić nieco przebieg swojej kariery. Kilka dni temu został bohaterem transferu do Al-Ittihad FC.

N'Golo Kante w saudyjskiej ekipie będzie zarabiać 25 mln euro rocznie. Mimo to piłkarz nie osiada na laurach. W czwartek (29 czerwca) Royal Excelsior Virton poinformował, że doświadczony zawodnik odkupił klub od luksemburskiego inwestora Flavio Becki.

ZOBACZ WIDEO: Nie dostał powołania do kadry. Zamiast w Mołdawii tak spędzał czas

Nowa drużyna reprezentanta Francji w poprzednim sezonie zanotowała spadek i przyszły rozpocznie na trzecim poziom rozgrywkowym w Belgii. Co ciekawe w zespole występuje William Remy, który grał dla Legii Warszawa w latach 2018-2020.

"Kierując się swoją pasją do piłki nożnej, wolą N'Golo Kante jest kontynuacja struktury klubu w celu konsolidacji jego fundamentów, ustabilizowania personelu i ostatecznie ponownego połączenia się z tradycją szkolenia klubu poprzez jego Akademię Młodzieży" - czytamy w komunikacie.

"Podobnie jak N'Golo Kante praca, hojność i pokora będą towarzyszyć ambicjom klubu w nadchodzących latach. (...) N'Golo Kante zaprasza wszystkie żywe siły tego terytorium do przyłączenia się do projektu, który chce być zjednoczony i godny zwolenników Excelsior. Wszyscy razem, zawsze wyżej" - dodano.

Z komunikatu można wyczytać, że wkrótce zostanie powołana nowa rada nadzorcza. N'Golo Kante oficjalnie przejmie klub 1 lipca.

Zobacz też:
Dzieje się wokół Mbappe. W piątek kluczowe spotkanie z władzami PSG
Polak odsłania kulisy pracy w Arabii Saudyjskiej. A Michniewicz go nie chciał