W sezonie 2023/24 UEFA wykorzysta technologię VAR w aż 239 spotkaniach więcej niż w poprzedniej kampanii. Mowa oczywiście o europejskich pucharach. Dodatkowa pomoc będzie przysługiwała sędziom już od pierwszej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. To jednak nie wszystko, bo pomyślano również o kolejnych rozgrywkach.
W Lidze Europy VAR będzie obecny od trzeciej rundy kwalifikacyjnej, a w Lidze Konferencji od fazy play-off.
To informacja, która powinna ucieszyć wszystkich, ale szczególnie polskie kluby. Mamy w pamięci choćby wydarzenia z ubiegłego sezonu, kiedy na brak technologii wideo narzekał Raków Częstochowa. Miało to miejsce po dwumeczu ze Slavią Praga w ostatniej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on wyprawiał! Kapitalna postawa bramkarza
Szczególnie po pierwszym spotkaniu z czeską drużyną swojego oburzenia nie ukrywał ówczesny trener Rakowa Marek Papszun. Częstochowianie zwyciężyli 2:1, ale mogli wygrać zdecydowanie wyżej.
- Mogę być tylko dumny ze swojej drużyny, szczególnie biorąc pod uwagę skandaliczne sędziowanie - dwa rzuty karne, dwie sytuacje sam na sam wstrzymane, jeden spalony, przy którym trzeba być ślepym, że jest mijanka oraz faul, którego nie było, a Ivi mógł wyjść sam na sam - analizował na konferencji prasowej.
Teraz Raków rozpoczyna swoją drogę w europejskich pucharach od pierwszej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Po decyzji UEFA wiemy już, że w inauguracyjnym spotkaniu z Florą Tallinn nie zabraknie VARu. Jeszcze w poprzedniej kampanii arbitrzy używali go dopiero od trzeciej rundy eliminacji do Champions League.
UEFA poinformowała, że to dopiero początek zwiększania aktywności VARu w europejskich pucharach. Od sezonu 2024/25 sędziowie najprawdopodobniej będą mogli korzystać z nowoczesnej technologii już od pierwszej rundy eliminacji do Ligi Europy.
Czytaj także:
To już pewne. Lech Poznań sprowadza Aliego Gholizadeha!