- Za Frankiem przemawiają wyniki, chociaż największe sukcesy odnosił ponad dziesięć lat temu. Nie można jednak zapominać, że z Lechem Poznań awansował do 1/16 finału dzisiejszej Ligi Europejskiej. Smuda jest trenerem bardzo doświadczonym. To już jego trzecie albo czwarte podejście do reprezentacji. Wcześniej za każdym razem kadrę powierzano komuś innemu. Franek na tą posadę nie tyle zasłużył, co na nią zapracował - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, Bogusław Kaczmarek.
Były szkoleniowiec m.in. Lechii Gdańsk i Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski uważa, że PZPN lepiej wybrać nie mógł. - Znam dobrze Franka. Często spotykaliśmy się na boisku jako trenerzy drużyn przeciwnych. Wybór PZPN uważam za bardzo zasadny i odpowiedni na ten czas. Smuda jest człowiekiem który ma charyzmę, podejmuje zaskakujące decyzje, które w ostatecznym rozrachunku okazują się właściwe. Posiada tak zwany trenerski nos - zauważył. - Na pewno dobrze się stało, że selekcjonerem jest Franek. On ma poparcie społeczeństwa. Wyniki sondaży mówią same za siebie. 95 procent polskich obywateli było za tym, żeby to właśnie Smuda prowadził reprezentację. To jest niesłychanie ważne - dodał.
"Bobo" Kaczmarek nie kryje, że Smuda był jednym z jego faworytów do końcowego triumfu w konkursie na selekcjonera. -Ja miałem trzy swoje typy. Byli nimi: Kasperczak, Smuda, Skorża. PZPN dokonał wyboru i moim zdaniem postąpił słusznie, stawiając na Franka, ale pozostała dwójka też miała wysokie notowania - zakończył.