Jerzy Mitczuk: Jak pan oceni waszą grę w meczu z Górnikiem Łęczna?
Sebastian Ziajka: Zagraliśmy bardzo dobry mecz przede wszystkim pod względem taktycznym. Zachowaliśmy zimną krew. Stworzyliśmy na tyle dużo sytuacji podbramkowych, że spotkanie mogło się skończyć o wiele wyższym wynikiem. Jesteśmy z tej wygranej bardzo zadowoleni.
Po dobrych meczach z Górnikiem Zabrze i Koroną Kielce widać było w spotkaniu z zespołem z Łęcznej, że byliście bardzo pewni siebie.
- Na pewno takie mecze jak ten z Koroną czy wygrane przez nas spotkanie w Zabrzu z Górnikiem są budujące. Myślę, że dzięki dobrej grze w tych meczach morale całego zespołu poszło w górę, co pokazaliśmy w grze z Górnikiem Łęczna.
Trener Sasal mówił, że ostatnio zrodził się nowy plan na ten sezon. Mógłby pan uchylić rąbka tajemnicy?
- Niestety nie. To jest pytanie do trenera Sasala, jeżeli chodzi o temat nowego celu na ten rok. Ja nie skomentuję tego.
Można Marcina Sasala uznać za ojca waszego sukcesu w tej rundzie?
- Na pewno! W dużym stopniu przyczynił się do tego, że jesteśmy dobrze przygotowani do rozgrywek, zarówno pod względem taktycznym, jak i motorycznym oraz że osiągamy tak dobre wyniki.
Z czego wynika wasza dobra gra?
- Przede wszystkim kolektyw. Jesteśmy zgranym zespołem. Nie ma u nas takich indywidualności, jak w innych zespołach I ligi. Bardzo dobrze się rozumiemy i wykonujemy założenia taktyczne, mamy dobry zespół i to jest najważniejsze.
Gra pan już w Ząbkach dobre kilka miesięcy. Jak pan się tutaj czuje?
- Bardzo dobrze. Szybko się zaaklimatyzowałem, nie miałem z tym żadnych problemów. Koledzy z drużyny dobrze mnie przyjęli.
Mieszka pan w Ząbkach czy jak wielu piłkarzy w Warszawie?
- Mieszkam na miejscu w Ząbkach.
Kontuzja Tomasza Kułkiewicza sprawiła, że nie miał pan problemów z przebiciem się do wyjściowego składu. Czy łatwiej gra się panu bez rywalizacji na pańskiej pozycji?
- Dla zespołu lepiej byłoby, gdyby Tomek grał z nami. Przydałby się w paru meczach na pewno. Nie patrzę, czy zawodnik na mojej pozycji jest kontuzjowany czy nie. Jeżeli chodzi o rywalizację, to gdy jest ona zdrowa, to wszystko w porządku.