Zabójczy zryw Lecha Poznań. Stal Mielec zadała cios, ale potem była bezradna

Lech Poznań z drugim zwycięstwem z rzędu, choć rodziło się ono w mękach. Podopieczni Johna van den Broma pokonali Stal Mielec 2:1.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
piłkarze Lecha Poznań WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań
Tydzień temu w derbach z Wartą (2:0) "Kolejorz" zaczął mocno i od początku narzucił wysokie tempo. W sobotę było zupełnie inaczej i gospodarze rozkręcali się bardzo długo, przez niemal pół godziny racząc swoich kibiców przeciętną grą.

Stal ten marazm wykorzystała i w 23. minucie objęła prowadzenie. Filip Dagerstal nie przeciął prostopadłego podania do Macieja Domańskiego, więc ten wyszedł sam na sam z Bartoszem Mrozkiem i bez trudu "podciął" nad nim piłkę do siatki.

Lech prezentował się fatalnie, więc John van den Brom zareagował i dokonał zmiany. Zdjął z boiska Michała Gurgula, wpuszczając ofensywnie usposobionego Filipa Szymczaka.

To roszada nie wpłynęła bezpośrednio na losy meczu, jednak sygnał z ławki najwyraźniej obudził miejscowych, bo w końcówce pierwszej połowy całkowicie odwrócili wynik. Wyrównał Kristoffer Velde, pokonując Mateusza Kochalskiego uderzeniem przy dalszym słupku, natomiast trzy minuty później w zamieszaniu gola na 2:1 zdobył Filip Marchwiński. Tu też dużą zasługę miał Norweg, bowiem to po jego mocnym strzale wytworzyła się szansa dla 21-latka.

O ile pierwsza część nie porwała, za to dostarczyła goli i zwrotów akcji, to w drugiej nie działo się już praktycznie nic ciekawego. Stal, zmuszona kiepskim wynikiem do bardziej ofensywnego nastawienia, nie potrafiła zepchnąć rywali pod ich bramkę, zaś "Kolejorz" bardziej skupiał się na próbie utrzymywania piłki niż zadania trzeciego ciosu, który zamknąłby to spotkanie.

Poznaniacy wyprowadzili kilka kontr, ale przeraźliwie zawodzili pod względem wykończenia. Mielczanie natomiast wystraszyli trybuny właściwie tylko raz - gdy w doliczonym czasie tuż obok słupka uderzył z półobrotu Matthew Guillaumier.

Lech zwyciężył 2:1, po raz drugi z rzędu sięgnął po pełną pulę i powoli odrabia straty w tabeli PKO Ekstraklasy. Wciąż jest jednak poza podium, a Stal wyprzedził dopiero po zwycięstwie w bezpośrednim starciu.

Lech Poznań - Stal Mielec 2:1 (2:1)
0:1 - Maciej Domański 23'
1:1 - Kristoffer Velde 37'
2:1 - Filip Marchwiński 40'

Składy:

Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Filip Dagerstal, Miha Blazić, Michał Gurgul (33' Filip Szymczak), Alan Czerwiński, Jesper Karlstrom, Radosław Murawski, Dino Hotić (16' Elias Andersson), Afonso Sousa, Filip Marchwiński (62' Joel Pereira), Kristoffer Velde.

Stal Mielec: Mateusz Kochalski - Marco Ehmann, Mateusz Matras, Bert Esselink, Łukasz Gerstenstein (62' Alvis Jaunzems), Michał Trąbka (71' Kai Meriluoto), Piotr Wlazło (62' Mateusz Stępień), Krystian Getinger (71' Krzysztof Wołkowicz), Maciej Domański, Ilja Szkurin, Koki Hinokio (62' Matthew Guillaumier).

Żółta kartka: Kristoffer Velde (Lech Poznań).

Sędzia: Karol Arys (Szczecin).

Widzów: 15 527.

ZOBACZ WIDEO: To nie jest tylko problem trenera
Czy Lech Poznań zakończy 2023 rok na podium?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×