Członek Zarządu Legii: Ten pan na nasz obiekt nie będzie miał prawa wstępu

Kibiców wciąż bulwersuje zachowanie części pseudokibiców, którzy podczas meczu Legii z Ruchem Chorzów zszargali pamięć Jana Wejcherta oraz godność Mariusza Waltera. Jarosław Ostrowski, członek Zarządu klubu zapewnia, że prowodyr zajść już na mecz nie wejdzie.

W tym artykule dowiesz się o:

Co ciekawe, człowiek o pseudonimie Staruch, miał już zakaz stadionowy, ale został z niego zdjęty. - Niestety, był on głównym negocjatorem porozumienia ze strony stowarzyszenia kibiców i stowarzyszenie to w jego imieniu prosiło o zdjęcie kar. Długo się wahaliśmy, co zrobić, w końcu wymieniliśmy z tym panem kilka pism i postanowiliśmy wykazać dobrą wolę zdejmując zakaz. Okazało się, że ta osoba jest po prostu niereformowalna - powiedział Ostrowski w rozmowie z Trybuną.

Członek władz klubu przyznał, że rozmowa z takimi ludźmi nie jest dla niego komfortowa, ale pamiętajmy, że my działamy w specyficznym środowisku i nie możemy robić nic na oślep. W pełni rozumiemy, że ruch Ultras, czyli grupa kibiców, którzy dodają kolorytu trybunom, jest immanentną cechą widowiska piłkarskiego. Dlatego zdecydowaliśmy się na te rozmowy, ale nie za wszelką cenę.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści