Kontuzja Adama Zrelaka mocno pokrzyżowała szyki zielonym, stąd ruchy kadrowe dokonywane już po zamknięciu okienka transferowego. Niedawno na Drogę Dębińską sprowadzono Tomasa Prikryla, ale Czech jest skrzydłowym i nie do końca wypełnia lukę po najważniejszym atakującym w zespole.
Do tej roli zdecydowanie lepiej pasuje Marton Eppel. To 31-letni Węgier, który ostatnio trenował z Wartą i wystąpił w dwóch spotkaniach sparingowych - z Wisłą Płock (1:0) oraz Zagłębiem II Lubin (3:2). W drugiej potyczce zdobył bramkę, a ogólnie pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie.
Doświadczony napastnik jest obecnie wolnym piłkarzem po tym jak latem rozstał się z Diosgyori VTK i wszystko wskazuje na to, że wkrótce podpisze kontrakt w Poznaniu. - W sparingach wypadł bardzo dobrze. To typ zawodnika, którego bardzo potrzebujemy. Nie wiem kiedy sprawa zostanie sfinalizowana, ale myślę, że Marton z nami zostanie - przekazał trener Dawid Szulczek.
Eppel jest 8-krotnym reprezentantem Węgier. W karierze klubowej, oprócz gry w ojczyźnie, był też związany z NEC Nijmegen, Kajratem Ałmaty oraz Cercle Brugge. W ubiegłym sezonie - w barwach Diosgyori VTK - wystąpił w 31 spotkaniach na drugim poziomie rozgrywek, strzelając 4 bramki i dokładając do nich 3 asysty. Jego zespół zdobył aż 87 pkt. i z 1. miejsca w tabeli awansował do ekstraklasy.
W przeszłości węgierskim napastnikiem interesowały się Wisła Kraków i Śląsk Wrocław. Wszystko wskazuje na to, że teraz piłkarz wreszcie trafi na polskie boiska.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa od kolegi