To ciągle jedna z najbardziej strzeżonych tajemnic. Messi, najlepszy gracz mundialu w Katarze, Haaland, król strzelców Premier League i zdobywca Ligi Mistrzów, a może nieoczekiwanie Kylian Mbappe, strzelec trzech goli w finale mistrzostw świata? W tym roku najczęściej te trzy nazwiska pojawiały się wśród faworytów do Złotej Piłki. Nie zapominając oczywiście o innych piłkarzach Manchesteru City.
100-procentowego potwierdzenia nie ma, ale ślady prowadzą jednak do Messiego.
Tradycją jest, że przed oficjalną ceremonią "France Football" przeprowadza wywiad z laureatem - do kolejnego numeru. Wszystko dzieje się w tajemnicy i z zachowaniem szczególnych środków ostrożności, ale jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, dziennikarze francuskiej gazety byli widziani przed kilkoma dniami przez jedną z sąsiadek Messiego w Miami, gdzie obecnie gra i gdzie od dawna ma posiadłość.
A to by oznaczało, że powrót Messiego na galę może być spektakularny, choć nie dostaliśmy jednoznacznego potwierdzenia, że na pewno pojawi się w poniedziałek w paryskim Teatrze Chatelet (początek gali o godzinie 21). Przed rokiem Argentyńczyk - po słabym pierwszym sezonie w PSG - nie znalazł się w ogóle wśród nominowanych. Redakcja "France Football" uznała, nawet bez burzliwych dyskusji, że na to nie zasługiwał.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski zdruzgotany po porażce w El Clasico. "Real wygrał niezasłużenie"
Teraz wątpliwości nie było żadnych. Messi nie zachwycał w klubie w kluczowym momencie sezonu, gdy wiosną ważyły się losy Ligi Mistrzów, pożegnanie z Paryżem też było niezwykle chłodne, ale mundial w Katarze przesłonił wszystko.
Kapitan Argentyńczyków w znakomitym stylu poprowadził swoją drużynę do trzeciego mistrzostwa świata. Przypomnijmy, że wcześniej - dotychczas siedmiokrotnie, co jest absolutnym rekordem - zdobywał tę nagrodę po mniejszych sukcesach.
Wśród największych rywali Messiego był przede wszystkim Erling Haaland, który miał znakomity sezon w Premier League, taranem wdarł się na szczyt klasyfikacji snajperów i wywalczył też z Manchesterem City długo oczekiwaną Ligę Mistrzów.
Co ciekawe, na oficjalnej stronie "France Football" w sondzie, w której do niedzieli wzięło udział ponad 35 tysięcy czytelników, na nagrodę najbardziej zasłużył właśnie Haaland (38 proc. głosów), przed Messim i Kylianem Mbappe (obaj po 21 proc.).
Niezależnie od tego, jakie będą ostateczne wyniki, Norweg nie odjedzie z Paryża z pustymi rękoma. Dostanie Trofeum Gerda Mullera dla najlepszego strzelca sezonu (w sumie 56 goli, przed Kylianem Mbappe - 54).
To ta sama nagroda, którą w ostatnich dwóch latach otrzymywał Robert Lewandowski. W 2021 roku organizatorzy wprowadzili ją ad hoc i Polak dostał ją niejako na pocieszenie, gdy nieznacznie przegrał rywalizację o główne trofeum z Leo Messim, a przede wszystkim po tym, gdy jako zdecydowany faworyt nie mógł cieszyć się ze Złotej Piłki rok wcześniej, bo plebiscyt został odwołany z powodu pandemii.
W tym sezonie Lewandowski strzelił 36 goli, co stawia go na piątym miejscu w tej klasyfikacji (jeszcze za Harrym Kanem i Messim). W głównej klasyfikacji będzie jednak poza Top5 - potwierdziliśmy nieoficjalnie. Czy w związku z tym pojawi się na gali? - Przyjedzie duża delegacja Barcelony, z Ter Stegenem, Gundoganem, z piłkarkami, ale w niedzielę wieczorem tendencja była taka, że Lewandowskiego w niej nie będzie - powiedział WP SportoweFakty Vincent Garcia, redaktor naczelny "France Football", zastrzegając jednocześnie, że w poniedziałek sytuacja może się jeszcze zmienić.
Wśród nominowanych w kategorii kobiet jest też pierwszy raz w historii Polka Ewa Pajor. Sama nominacja do tego prestiżowego grona jest na pewno dużym sukcesem.
Jak potwierdziliśmy, nie wszyscy uprawnieni do głosowania w głównej kategorii przedstawili swoje kandydatury. - Ostatecznie dostaliśmy 91 zgłoszeń - mówi Vincent Garcia. W tym roku nikt nie zmieniał zdania już po przesłaniu swoich kandydatur, co zdarzało się w latach ubiegłych.
Przypomnijmy, przed rokiem plebiscyt został całkowicie zdominowany przez Karima Benzemę. Ówczesny gracz Realu Madryt (dzisiaj występuje w saudyjskim Al Ittihad) po znakomitym sezonie w La Liga, a przede wszystkim w Lidze Mistrzów zdeklasował pozostałych kandydatów, zdobywając 549 punktów. Na pierwszym miejscu typowało go aż 89 głosujących. Kolejny w klasyfikacji Sadio Mané uzbierał 193 punkty, a podium zamykał Kevin De Bruyne (175).
Właśnie o trzecie miejsce toczyła się wówczas zacięta walka. Belg z Manchesteru City okazał się zaledwie o pięć punktów lepszy od Roberta Lewandowskiego. Jak będzie tym razem? De Bruyne ma duże szanse na Top5, choć na gali go nie będzie.
Remigiusz Półtorak, dziennikarz Wirtualnej Polski (WP SportoweFakty) z Paryża