- Jakub jutro będzie na ławce rezerwowych i myślę, że może zagrać 20/25 minut. Jest inny niż pozostali pomocnicy i może być ważny. Chcę dać mu szansę na grę, ma odpowiednią osobowość - powiedział na piątkowej konferencji prasowej trener Brighton and Hove Albion Roberto De Zerbi o Jakubie Moderze.
Jego słowa znalazły swoje potwierdzenie w sobotnim meczu Brighton z Nottingham Forest, który padł łupem ekipy Modera. Goście zwyciężyli to spotkanie 3:2, a Polak zameldował się na boisku w 77. minucie zmieniając Evana Fergusona.
Pomocnik, który wrócił na plac gry po 602 dniach od momentu kontuzji nie miał wpływu na końcowy wynik meczu, bowiem został ustalony przed jego wejściem. Pomógł jednak w utrzymaniu prowadzenia gości, którzy od 73. minucie musieli radzić sobie w osłabieniu, bo czerwoną kartkę obejrzał Lewis Dunk.
ZOBACZ WIDEO: Co Polacy myślą o reprezentacji Polski i Michale Probierzu? "Oglądałem. Źle zrobiłem"
Brighton zdołało przerwać serię sześciu spotkań w Premier League bez zwycięstwa. Po pokonaniu Nottingham zespół Polaka przesunął się na 7. miejsce w tabeli.
Ostatni raz na boisku Modera zobaczyliśmy 2 kwietnia 2022 roku. Wówczas doznał kontuzji, którą okazało się zerwanie więzadła krzyżowego w kolanie. U Polaka nie wystarczyła jedna operacja, a sama rehabilitacja mocno się przeciągnęła.
Powrót wychowanka Lecha Poznań na boisko to ważna wiadomość dla selekcjonera Michała Probierza. Przed urazem Moder był ważną częścią kadry i niewykluczone, że wróci do niej, jeżeli będzie mógł liczyć na regularną grę u włoskiego szkoleniowca.
Przeczytaj także:
Niedosyt "Świętych", Helik z Bednarkiem na remis. Bolesne popołudnie Białkowskiego