Wydarliśmy to zwycięstwo z gardła - komentarze po meczu KSZO Ostrowiec - Górnik Zabrze

Udanie zainaugurowali rundę wiosenną sezonu 2009/2010 podopieczni trenera Roberta Kasperczyka, pokonując Górnika Zabrze 2:1. Bramka decydująca o zwycięstwie KSZO padła w 89 minucie gry.

Ryszard Komornicki (trener Górnika Zabrze): Ciężkie warunki sprawiły, że był to szybki i intensywny mecz, w którym było wiele niedokładności. My zaczęliśmy spotkanie nieźle, jednak brakowało nam dokładnego wykończenia, czy też dokładnego podania w końcówce akcji. Były okazje do zdobycia bramki już w pierwszej połowie i gdybyśmy precyzyjniej pograli, mogliśmy trafić. Właściwie drużyna KSZO nie miała dziś wielkich sytuacji bramkowych, jednak po nieszczęsnym wybiciu do środka i nieudanym uderzeniu, przeciwnik strzelił nam bramkę, która podcięła nam skrzydła. W drugiej połowie drużyna zareagowała dobrze i myślę, że zasłużenie doprowadziliśmy do remisu. Być może my mieliśmy później więcej okazji, żeby zdobyć bramkę, ale zabrakło nie wiele. W tym meczu wszystko mogło się zdarzyć. W końcówce straciliśmy niepotrzebną bramkę. Ponieśliśmy porażkę, choć wynikł mógł być zarówno remisowy, jak i w drugą stronę. KSZO oczywiście trzeba pochwalić za walkę, za ambicję, zaangażowanie. Strzelili jedną bramkę więcej i to się liczy.

Grzegorz Bonin (pomocnik Górnika): Po stracie gola musieliśmy gonić wynik. Ciężkie boisko do gry, ale wyrównaliśmy i poszliśmy na całość. Doszło do wymiany ciosów, gdzie to KSZO zadał ten decydujący w ostatniej minucie i po raz kolejny przegrywamy mecz. Został nam jeszcze jeden - ostatni już w tym roku mecz i myślę, że musimy go wygrać. Dzięki Bogu, że ta runda się kończy, bo z taką grą nie mamy szansy na awans.

Robert Kasperczyk (trener KSZO): Przypomnę moje słowa sprzed tygodnia, kiedy obiecywałem, że będą to szybkie zawody, ponieważ wiedziałem - nie znając podejścia i personalnych problemów - że Górnik będzie musiał tutaj wygrać, bo jak to w każdym spotkaniu, Górnik gra o pełną pulę. Wiedzieliśmy, że do Ostrowa przyjedzie drużyna, która nie ustali dwóch rzędów "czwórek" przed szesnastką i jednego wysuniętego gdzieś bąkającego się napastnika i tak też się stało. Ze względu na boisko w spotkaniu było widać wiele niedokładności z obu stron i to nie był przypadek, dlatego tym bardziej cieszę się, że chłopcy pokonali Górnika. Niczego swoim piłkarzom nie ujmując, ale jeśli nie masz takich nazwisk, umiejętności, takiego wyszkolenia, tylu spotkań w Ekstraklasie co rywal, to trzeba im przeciwstawić pewne inne cechy, które dzisiaj mam nadzieję były widoczne. Chciałbym, żeby ta mocna pieczątka z Górnikiem Zabrze 2:1 dała początek, zainicjowała jakieś pozytywne rzeczy, które mogą pomóc drużynie i klubowi.

Radosław Kardas (obrońca KSZO): Nie ważne kto strzela bramki, ważne, że trzy punkty pozostają w Ostrowcu, zwłaszcza po meczach z takimi zespołami. Dziś udało mi się wykorzystać dobre dośrodkowanie, piłkę przedłużył w polu karnym Marcin Folc a ja dopełniłem formalności. Trzeba powiedzieć, że to był jeden z nielicznych meczów, w których nam się fajnie grało, bo i przeciwnik grał w piłkę. Górnik Zabrze przyjechał tu grać, my też chcieliśmy pograć i stąd wydaje mi się dobre widowisko.

Michał Stachurski (obrońca KSZO): Bardzo chciałem zagrać z Górnikiem, bo wiadomo, że to jest dobra drużyna. Pechowo postawiłem nogę, skręciłem kostkę i musiałem opuścić plac gry. Dobrze, że udało nam się rozstrzygnąć to spotkanie na własną korzyść, bo dzięki temu mamy siedmiopunktową przewagę nad tą czerwoną kreską. Teraz jedziemy na Górnik Łęczna, by powalczyć o dobry wynik i dobrze zakończyć tę rundę.

Krystian Kanarski (napastnik KSZO): Udało mi się wykorzystać dziś jedną sytuację. Później zabrakło mi trochę farta, ale ogólnie szczęście uśmiechnęło się dziś do nas. Można powiedzieć, że wydarliśmy to zwycięstwo z gardła. Bardzo chcieliśmy dziś wygrać i okazało się, że jak się bardzo chce, to można to osiągnąć. Kiedyś - znany w Ostrowcu trener - Czesław Palik powiedział, że biedny też czasami ma prawo się uśmiechnąć.

Komentarze (0)