Manchester United powoli traci nadzieję, że uda mu się sprzedać Jadona Sancho za 85 milionów funtów (za tyle został wykupiony z Borussii Dortmund), więc chwyta się wszystkich sposób, by - mówiąc kolokwialnie - pozbyć się zawodnika, który ciągle sprawia kłopoty.
Przypomnijmy, że Sancho został odsunięty od drużyny przez trenera Erika ten Haga. Zagrał w trzech meczach na początku sezonu, ale później próżno było go szukać nawet na ławce rezerwowych. Zabrano mu też możliwość treningów z pierwszą drużyną.
"Sport" podkreśla, że Sancho nie otrzymał pensji, która powinna znaleźć się na jego koncie 1 listopada. Klub argumentuje, że skoro został odsunięty ze względów dyscyplinarnych i nie gra, nie trenuje, to nie będzie również zarabiał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: magiczne zagranie. Wszystko zrobił perfekcyjnie
Manchester United zaproponował więc Barcelonie wymianę. Sancho za Raphinhę.
To samo źródło podkreśla, że wszystko zależeć będzie teraz od opinii dyrektora sportowego Deco, który w przeszłości był agentem Brazylijczyka.
Oczywiście należy patrzeć na całą sytuację z przymrużeniem oka. Raczej trudno założyć, by w interesie Barcelony była taka wymiana, biorąc pod uwagę, że Sancho rozegrał w tym sezonie zaledwie trzy mecze w Premier League i nie przekroczył nawet 90 minut spędzonych na boisku. Tymczasem Raphinha jest podstawowym zawodnikiem Barcy. Jeśli wyłączyć mecze, w których pauzował za kartki lub był kontuzjowany, to gra wszystko.
Z drugiej strony Sancho może chcieć przeczekać najbliższe tygodnie, bo Manchester United notuje kiepskie wyniki i niewykluczone, że prędzej z klubu odejdzie trener ten Hag niż Anglik, choć to tylko spekulacje.
CZYTAJ TAKŻE:
Przegrali prestiżowe derby i się zaczęło. Pięciu piłkarzy odsuniętych od zespołu
Polak był bohaterem zespołu. Takiego strzału nikt się nie spodziewał [WIDEO]