0:2 w 24 minuty. Atalanta szybko skarciła Raków

Twitter / Viaplay / Na zdjęciu: uderzenie Luisa Muriela
Twitter / Viaplay / Na zdjęciu: uderzenie Luisa Muriela

Atalanta Bergamo potrzebowała 24 minut, by strzelić dwie bramki w meczu z Rakowem Częstochowa. Mistrz Polski potrzebował punktów, by zająć trzecie miejsce w grupie, a ekspresowo znalazł się w bardzo trudnej sytuacji.

W tym artykule dowiesz się o:

W poprzednim sezonie Raków Częstochowa świętował mistrzostwo Polski. Klub ten rok wcześniej był bliski historycznego osiągnięcia, ale wówczas jego wpadki wykorzystał Lech Poznań. Tym razem było inaczej i "Medaliki" pierwszy raz zdobyły upragniony tytuł.

Dzięki temu mogli przystąpić do rywalizacji w eliminacjach Ligi Mistrzów. Niewiele brakowało, by Raków się w niej znalazł. Ostatecznie jednak odpadł na ostatniej prostej po dwumeczu z FC Kopenhagą.

Tym samym częstochowianie trafili do fazy grupowej Ligi Europy. Ich rywalami zostali Atalanta Bergamo, Sporting Lizbona oraz Sturm Graz. Jednak przed ostatnią kolejką Raków plasował się na czwartym miejscu, ale miał tyle samo punktów co trzeci Sturm.

Ostatnim rywalem w grupie była Atalanta. Włoski klub na własnym stadionie pokonał "Medaliki" 2:0, natomiast do Sosnowca przyjechał bez kilku podstawowych zawodników.

Szybko okazało się, że nie miało to większego znaczenia. W 14. minucie wynik meczu otworzył Luis Muriel. Atalanta dosyć szybko powiększyła przewagę.

Minęły 24 minuty i goście prowadzili już 2:0. Na listę strzelców wpisał się Giovanni Bonfanti i sprawił, że Raków był w bardzo trudnej sytuacji. W końcu polski klub potrzebował punktów, by wyprzedzić w tabeli Sturm.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodzianka na treningu Bayernu. Zobacz, kto odwiedził piłkarzy

Komentarze (0)