Boję się co będzie, jak wszyscy zaczną strzelać - komentarze po meczu Lechia Gdańsk - Odra Wodzisław

Zwycięstwem Lechii Gdańsk nad Odrą Wodzisław zakończył się mecz 1/8 Remes Pucharu Polski. Po spotkaniu wypowiedzieli się szkoleniowcy obu drużyn, a także Tomasz Dawidowski, który we wtorek podpisał kontrakt z Lechią.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Robert Moskal (trener Odry): - Gratuluję gospodarzom przejścia do dalszej rundy. Jeśli miałbym oceniać swój zespół, to musiałbym wyjawić, że troszeczkę nas zdziesiątkowała grypa. W meczu mieliśmy dwóch zawodników w stanie podgorączkowym - Bueno i Skrobacz. W Gdańsku mięliśmy posiłki z Młodej Ekstraklasy i spodziewaliśmy się, że mecz będzie tak wyglądać, jak wyglądał. Młodzież dostała szansę, aby się pokazać. Zagraliśmy troszeczkę odważniej w drugiej połowie i lepiej to wyglądało. Zawodnicy byli przestraszeni w pierwszej połowie, kiedy z resztą Lechia grała bardzo dobrze. Niektórych piłkarzy nawet nie prowadzę, kilku jest z nami od jakiegoś czasu. Zawsze chce się mecz wygrać, teraz graliśmy tak, jak było nas stać. Moi zawodnicy zagrali jednak bardzo dobrze

Tomasz Kafarski (trener Lechii): Na pewno cieszy awans do kolejnej rundy. Było to spotkanie trudne z tego względu, że nie widzieliśmy czego spodziewać się po Odrze, jakim przyjadą składem i psychicznie takie mecze gra się trudno. Cieszę się ze zwycięstwa a tym bardziej z tego, że zespół stworzył jeszcze więcej sytuacji, niż w ostatnim meczu z Koroną. Co prawda martwi nieskuteczność, ale cieszy to, że zespół mozolnie pracuje nad tym, aby wypracowywać sytuacje podbramkowe. Było dużo fajnych akcji i mecz mógł się podobać kibicom. Zabrakło większej ilości goli, aby było naprawdę pięknie. Po to Tomek Dawidowski został zatrudniony w Lechii, żeby jeszcze bardziej wzmocnić rywalizację na pozycji napastnika i dać trochę większą jakość. Liczę na to, że Tomek zacznie strzelać i boję się o rywali co będzie, jak wszyscy, którzy grają w przednich formacjach zaczną strzelać i wykorzystywać swoje sytuacje. W przerwie zszedł Kożans. Było to związane tylko i wyłącznie z jego chorobą. Nie ukrywam, że moja drużyna zaczyna przypominać mały szpital. Sergejs jest na tyle mocny, że wyszedł. Po przerwie nie było co szarpać jego zdrowia i na jego miejsce wszedł Manuszewski. Wtedy może być naprawdę ciekawie. Jeśli chodzi o powrót Mysony, to nie będę mówił na co on ma wracać. Od poniedziałku ma rozpocząć treningi z zespołem i wszystko będzie zależało od tego, w jakiej będzie formie i jak duże ma zaległości. Na grę na lewej obronie nie oceniałbym możliwości jego gry na Bełchatów, ale cieszę się że wraca do zdrowia i wzmocni rywalizację w obronie.

Tomasz Dawidowski (napastnik Lechii): - Na pewno cieszy powrót na Traugutta. Cieszę się też z tego, że kibice przyjęli mnie tak sympatycznie. Jeżeli chodzi o grę, to szkoda niewykorzystanej sytuacji stuprocentowej. Trener mówił o nieskuteczności i widać, że ten element u nas szwankuje. Musimy się skupić nad tym elementem. Awans do kolejnej rundy jest najważniejszy i z tego się bardzo cieszę. Moim celem po okresie przygotowawczym będzie wywalczenie miejsca w pierwszej jedenastce. Widać, że jestem wprowadzany do gry i jestem z tego faktu zadowolony. Dużo miesięcy nie grałem w piłkę i dużo mnie kosztowało, aby dojść do takiego etapu, na którym teraz jestem. Najważniejsze jest dobro drużyny, to aby Lechia zdobywała punkty i była jak najwyżej w tabeli ek

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×