Dwa dni temu Barcelona pożegnała się z rozgrywkami Pucharu Króla, odpadając po dogrywce z Athletikiem Bilbao (2:4). Było jednak blisko wpadki, która mogła doprowadzić do eliminacji z powodów regulaminowych.
"Mundo Deportivo" donosi, że na posterunku był Carles Naval, wieloletni delegat klubu, który zapobiegł wpuszczeniu na boisko Fermina Lopeza.
Regulamin Pucharu Króla pozwala na to, by na boisku w jednym momencie znajdowało się minimum siedmiu graczy pierwszego zespołu danej drużyny. W pewnej chwili w barwach Barcelony po murawie biegało trzech zawodników niezarejestrowanych w seniorskiej kadrze: Lamine Yamal, Pau Cubarsi i Hector Fort.
Xavi chciał wpuścić na boisko Fermina Lopeza. To oznaczałoby, że na murawie znalazłoby się jedynie siedmiu zawodników pierwszego zespołu. Biorąc pod uwagę intensywność i stawkę meczu z drużyną z Bilbao, byłoby to ogromne zagrożenie. Wystarczyłaby wtedy czerwona kartka dla któregoś z piłkarzy Barcy zarejestrowanych w pierwszej drużynie i klub pożegnałby się z pucharem z powodów regulaminowych.
Delegat Barcelony Carles Naval zachował jednak zimną krew i ostrzegł asystentów, a także samego Xaviego przed ryzykiem, jakie niesie za sobą zmiana Fermina. Młody zawodnik dokończył rozgrzewkę, ale na boisku nie pojawił się ani na minutę. Marc Guiu zmienił później Lamine Yamala, przez co liczba zawodników pierwszej drużyny na boisku dalej wynosiła bezpieczne osiem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jaki ojciec, taki syn. Niesamowity gol Cristiano Ronaldo juniora