Ruch Chorzów sprowadził napastnika

Materiały prasowe / Ruch Chorzów / Soma Novothny podpisał kontrakt z Ruchem Chorzów
Materiały prasowe / Ruch Chorzów / Soma Novothny podpisał kontrakt z Ruchem Chorzów

Po rozpoczęciu rundy wiosennej Ruch Chorzów ogłosił kolejny transfer. Na Cichą trafił węgierski napastnik Soma Novothny. Zawodnik podpisał z klubem półroczną umowę, z możliwością przedłużenia.

Pomimo wynikowo bardzo przeciętnego rozpoczęcia rundy wiosennej, działacze Ruchu Chorzów wciąż wierzą w utrzymanie. W dwóch meczach w 2024 roku Niebiescy nie zdobyli gola. Bolączką na problemy ma być zakontraktowany w środę napastnik.

Snajper ostatnio bronił barw węgierskiego Vasasu Budapeszt. Przed tygodniem rozwiązał kontrakt z klubem, z którym przygotowywał się do sezonu. W lutowych ligowych spotkaniach swojej drużyny był poza składem. Wcześniej jesienią rozegrał siedemnaście spotkań i zdobył w nich siedem bramek.

Węgier Soma Novothny podpisał z Ruchem umowę obowiązującą do końca czerwca, z możliwością przedłużenia o rok.

29-latek przed laty był młodzieżowym reprezentantem Węgier. W karierze zdobył ponad sto goli, z czego 49 w lidze węgierskiej. Bramki strzelał także w Bundeslidze i na jej zapleczu, na Cyprze, w Korei Południowej oraz włoskiej Serie C. W 2018 roku z Ujpestem Budapeszt zdobył Puchar Węgier. Trzy lata później, będąc graczem VfL Bochum, wywalczył awans do Bundesligi.

- Rozmawiałem z trenerem. Zadzwonił do mnie i powiedział, że drużyna potrzebuje takiego napastnika, jak ja. Oglądałem sporo wideo na YouTube, nawet niedawny mecz z Legią. Atmosfera była niesamowita. Nie mogę doczekać się gry przed takimi kibicami. Poczytałem o historii Ruchu. Taki klub musi zostać w najwyższej lidze. Chcę w tym pomóc - powiedział Węgier, cytowany przez klubowy portal.

Novothny będzie mógł zadebiutować w Ruchu już w najbliższą sobotę, kiedy Niebiescy zagrają w Białymstoku z Jagiellonią.

Czytaj także:
Hiszpan zachwycony Polską. "Zrobiło to na mnie wrażenie"
Stadion Śląski nie niesie Ruchu Chorzów. Kiedy klub wróci na Cichą?

ZOBACZ WIDEO: To musiało się wydarzyć. Jego historia trafiła na ekrany

Komentarze (0)