Co jest pewne? Kylian Mbappe nie będzie dłużej piłkarzem Paris Saint-Germain. Piszą o tym wszystkie największe portale w Hiszpanii i Francji. Zresztą klub w nieoficjalnym komunikacie wysłał do mediów informację, że odejście Mbappe jest prawdą. On sam miał już nawet powiedzieć o swojej decyzji kolegom w szatni. Jako pierwszy o wszystkim dowiedział się jednak Nasser Al-Khelaifi.
PSG robiło sporo, żeby zatrzymać Mbappe u siebie. Oferowało mu kosmiczne pieniądze. Takie, jakich nigdy nie zarobi w Realu. Zawodnik na pierwszym miejscu postawił jednak na markę klubu. W Madrycie będzie miał większą szansę na zwycięstwo w Lidze Mistrzów. To znaczy, o ile ostatecznie trafi do ekipy "Królewskich", bo choć medialne spekulacje to jedno, to w dalszym ciągu nie mamy oficjalnego potwierdzenia.
Niemniej, gdziekolwiek Mbappe by nie trafił, będziemy mieli do czynienia z transferem spektakularnym. Takim, który może na kilka najbliższych lat zmienić układ sił w europejskiej piłce. Mbappe to w tej chwili jeden z najlepszych piłkarzy na świecie. Po pierwsze: PSG będzie dużo słabsze. Po drugie: kolejny klub 25-latka momentalnie stanie się X razy mocniejszy. Już pomijając wszelkie kwestie marketingowe.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo imponuje formą. Pokazali, co zrobił na treningu
Dlaczego w ogóle Mbappe opuszcza Paryż? Najwyraźniej uznał, że doszedł do ściany. We Francji osiągnął już wszystko. Sześć razy zdobył mistrzostwo Francji (z czego pięciokrotnie w barwach PSG), a w obecnym sezonie prawdopodobnie dorzuci kolejne trofeum. Pięciokrotnie zostawał królem strzelców Ligue 1, trzy razy został wybrany piłkarzem roku w swoim kraju. A to nie jedyne osiągnięcia, bo do tego trzeba dorzucić Puchary Francji, Puchary Ligi Francuskiej, Superpuchary.
Czego mu brakuje? Zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Czegoś, co przykładowo dla Realu Madryt jest codziennością. Czternaście razy kapitan tej drużyny podnosił puchar za zwycięstwo w finale. I mimo wszystko grając w Realu łatwiej jest o zdobycie Złotej Piłki, a to jeden z indywidualnych celów 25-latka.
Takie transfery nie zdarzają się często. Cristiano Ronaldo przechodził z Manchesteru United do Realu Madryt, Erling Haaland z Borussii Dortmund do Manchesteru City, Robert Lewandowski z Bayernu Monachium do FC Barcelony. Wcześniej m.in. Ronaldo z Interu do Realu Madryt, Zinedine Zidane z Juventusu do Realu albo Luis Figo z Barcelony do Realu. Natomiast wszystko to były transfery gotówkowe. Czyli przychodzi klub A, oferuje klubowi B ciężkie pieniądze i następuje zmiana barw.
Ale za darmo? To znaczy, wiadomo, że nie dokładnie za darmo, bo zawodnik dostaje zazwyczaj potężną kasę za sam podpis pod kontraktem, natomiast chodzi o brak kwoty odstępnego. Takie transfery są rzadkością w dzisiejszej piłce.
Lewandowski odchodził z BVB do Bayernu za darmo. Ilkay Gundogan minionego lata na podobnej zasadzie przeniósł się z Manchesteru City do Barcelony. Albo Lionel Messi, kiedy zamienił Barcelonę na PSG. Z takich większych można jeszcze wspomnieć Michaela Ballacka, który w 2006 roku odszedł z Bayernu do Chelsea po wygaśnięciu kontraktu.
Przy czym trzeba wspomnieć, że "Lewy" tak naprawdę dopiero w Bayernie stał się totalnym kozakiem, a Messi odchodził z Barcy tylko dlatego, że klub miał spory bałagan w gabinetach i nie było możliwości przedłużenia z nim kontraktu, więc nie możemy do końca tego porównać.
Teraz bohaterem będzie Mbappe. Niezależnie od tego, co się wydarzy latem, to właśnie przenosiny Francuza do nowego klubu będą największym hitem okienka.
I nie tylko tego. To jest hit - być może - całego XXI wieku, a na pewno dekady. To coś jak przejście Lewisa Hamiltona z Mercedesa do Ferrari.
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)