Podstawowym warunkiem powrotu Artura Boruca do bramki polskiej reprezentacji, jest zrzucenie przez zawodnika Celticu Glasgow zbędnych kilogramów. Boruca poinformował o tym trener Jacek Kazimierski, który za kilka tygodni wybiera się do Szkocji. Bramkarz Celticu po zrzuceniu zbędnych kilogramów będzie musiał swoją formą olśnić Franciszka Smudę.
Smuda nie ukrywa, że numerem jeden w jego bramce jest kontuzjowany Łukasz Fabiański. Na drugim miejscu jest Tomasz Kuszczak, a na trzecim Wojciech Szczęsny. Boruc jest daleko nie tylko dlatego, że leczy aktualnie uraz i nie broni nawet bramki Celticu. Smuda chce dać sobie i zawodnikowi czas, na przekonanie się do siebie. Trener polskiej reprezentacji obawia się, że po "aferze lwowskiej" bramkarz Celticu mógłby mieć zły wpływ na młodszych kolegów z drużyny, podatnych na wpływ bardziej doświadczonych zawodników. A jak podkreśla "Franz", u niego można zawieść dwa razy - pierwszy i ostatni.
Smuda chce jednak pomóc Borucowi i pokazuje, że zależy mu na powrocie Boruca do kadry. Właśnie dlatego na rozmowy z zawodnikiem poleci wspomniany Jacek Kazimierski, który będzie namawiał Boruca bo bardziej wytężonej pracy na treningach.