Kazachowie dawali Omraniemu 10 x więcej niż Wisła? Oto prawda o tej ofercie

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jarosław Królewski
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jarosław Królewski

Przejście Billela Omraniego do Wisły wzbudziło duże emocje. Jedni uważają, że za małe pieniądze ściągnięto napastnika z ciekawym CV, a inni, że to reanimacja „piłkarskiego trupa”. A żeby było ciekawiej, w tle pojawiła się propozycja z Kazachstanu.

Billel Omrani trafił do Wisły Kraków jako wolny zawodnik, po tym jak 18 stycznia wygasł jego kontrakt z rumuńskim Petrolulem. Wokół przyjścia wychowanka Olympique Marsylia narosło sporo wątpliwości i znaków zapytania.

WP SportoweFakty relacjonowały w poprzednich dniach postępy w realizacji tego transferu, łącznie z jego finansową częścią.

Jak pisaliśmy, pięciokrotny mistrz Rumunii z zespołem Cluj zgodził się na bardzo niską stawkę. Według naszej wiedzy jego pensja (umowa do końca tego sezonu) to około 2 tysiące euro.

Tymczasem w programie na kanale meczyki.pl Jarosław Królewski, prezes Wisły, powiedział, że Omrani miał też ofertę z Kazachstanu, grubo przekraczającą 20 tysięcy euro miesięcznie. To by oznaczało, że Kazachowie dawali mu około dziesięć razy więcej niż Wisła.

Jaka jest prawda? Z informacji WP SportoweFakty wynika, że rzeczywiście taka propozycja trafiła w styczniu do piłkarza. A jak wyglądała w szczegółach? Z naszej wiedzy wynika, że jeden z kazachskich klubów oferował mu 23 tysiące euro miesięcznie netto. Umowa miała obowiązywać od lutego 2024 do listopada 2025.

72 godziny na odpowiedź

Kazachowie dorzucali też apartament na swój koszt i bonusy, uzależnione od wyników zespołu i indywidualnych występów zawodnika. Czyli za miejsce w tabeli, ewentualny awans do pucharów, jak również za gole i asysty.

Klub zaznaczał (ale to w sumie oczywiste), że oferta wejdzie w życie pod warunkiem zaliczenia testów medycznych. Zawodnik miał 72 godziny na odpowiedź, czy ją przyjmuje. Jak się okazało, nie przyjął.

Na pierwszy (ale i drugi, a nawet trzeci) rzut oka warunki jakie przyjął 30-letni obecnie Omrani w Wiśle są wielokrotnie gorsze. O co więc chodzi? W tym momencie można tylko spekulować. Jedna z wersji jaka do nas dotarła jest taka, że piłkarz nie chciał wyjeżdżać z Europy. Chciałby tu się odbudować, a jak nie wyjdzie, to dopiero wtedy ruszyć w egzotykę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ kontra! Wystarczyło tylko jedno podanie

Czy to prawda? To wie (chyba) tylko sam piłkarz. Natomiast… Niewykluczone, że przynajmniej częściowa odpowiedź tkwi w bonusach. Bo choć podstawa w Wiśle w jego przypadku rzeczywiście jest bardzo skromna, o tyle – tak wynika z naszej wiedzy – Omrani może otrzymać atrakcyjne bonusy za grę dla "Białej Gwiazdy".

W Krakowie też może nieźle zarobić

Mówiąc wprost: W Krakowie Algierczyk i tak może zarobić dobre pieniądze, ale pod warunkiem, że będzie grał (strzelał gole/asystował), a Wisła również dzięki jego pomocy sięgnie po kolejne punkty. W ciemno można też zakładać, że Omrani zgarnąłby kolejne benefity, gdyby faktycznie pomógł "Białej Gwieździe" w awansie do Ekstraklasy.

Oczywiście, wątpliwości czy uda mu się nawiązać do najlepszych czasów jest mnóstwo. A w jakiej jest fizycznej formie? Jak mówił we wspomnianym programie Królewski, za około dwa tygodnie piłkarz może być gotowy na końcówki meczów, a po przerwie na kadrę na występy w dłuższym wymiarze czasowym. Tak naprawdę dość szybko przekonamy się zatem czy/jaki sens miał ten transfer.

Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (0)