Piłkarze Valencii od początku meczu robili wszystko, żeby przed własną publicznością odebrać punkty Realowi Madryt. Bramkarz przyjezdnych musiał wyciągać piłkę z siatki po uderzeniach Hugo Duro oraz Romana Jaremczuka.
Później do konkretów przeszli "Królewscy". Vinicius Junior skompletował dublet, przywracając nadzieję kibicom z Madrytu. Real mógł i wygląda na to, że powinien zdobyć komplet punktów w starciu wyjazdowym.
Do ogromnej kontrowersji doszło w doliczonym czasie, kiedy trwało oblężenie pola karnego Valencii. Jesus Gil Manzano czekał z ostatnim gwizdkiem, który wybrzmiał dopiero w momencie dośrodkowania Brahima Diaza z prawego skrzydła.
Po zagraniu ofensywnego pomocnika najwyżej do piłki wyskoczył Jude Bellingham. Nawet Giorgi Mamardashvili nie zareagował na gwizdek arbitra i podjął bezskuteczną próbę interwencji. Anglik głową skierował piłkę do siatki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: auć, boli od samego patrzenia!
Manzano pozostał niewzruszony i jego decyzja spowodowała, że mecz zakończył się remisem 2:2. Podopieczni Carlo Ancelottiego byli wściekli, a na Estadio Mestalla wywiązała się awantura.
Arbiter miał kilka okazji, by zakończyć mecz i zrobił to w najgorszej możliwej sytuacji. Najskuteczniejszy piłkarz La Ligi nie doliczył do swojego bilansu kolejnego gola. Jakby tego było mało, sędzia Manzano ukarał Bellinghama bezpośrednią czerwoną kartką.
CO TAM SIĘ STAŁO?!
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 2, 2024
Kontrowersja na koniec meczu na Mestalla Sędzia skończył mecz w momencie, gdy piłka leciała już do Bellinghama, który trafił później do siatki
Wasza opinia pic.twitter.com/nGxeLbxteP
Czytaj więcej:
Niespodzianka w meczu Realu Madryt. Sprawdź tabelę La Ligi
Fatalny tydzień Realu Sociedad