Zagłębie kusi Smudę

Działacze Zagłębia Lubin nie ustają w działaniach mających na celu jak najdłuższą współpracę Franciszka Smudy z klubem. Teraz chcieliby, aby selekcjoner reprezentacji był w ich klubie konsultantem.

Starania o to, aby Franciszek Smuda był jednocześnie trenerem kadry i Zagłębia Lubin spaliły na panewce. Działacze Zagłębia jednak nie odpuszczają i teraz chcieliby, aby "Franz" był konsultantem ich klubu. - Nie chcę, żeby "Franz" chował się za płotem, ilekroć przyjedzie do nas. Marek Bajor byłby w tym układzie pierwszym szkoleniowcem zespołu, a trener Smuda jego doradcą - wyjaśnił na łamach Przeglądu Sportowego prezes Zagłębia Lubin - Jerzy Koziński.

Problem Zagłębia polega na tym, że prezes PZPN Grzegorz Lato nawet nie chce słyszeć o łączeniu funkcji trenera kadry i doradcy innego klubu. Doświadczenia z Leo Beenhakkerem powodują, że działacze PZPN mają jednoznacznie negatywne zdanie w tym zakresie. Działacze Zagłębia są jednak zdeterminowani. Jak się jednak okazuje, nie do końca przekonani do takiego rozwiązania są sami piłkarze Zagłębia. Zadają pytanie, na jakiej zasadzie Smuda miałby zostać doradcą. Michał Stasiak nie wyobraża sobie sytuacji, w której Smuda dwa dni jest w Lubinie, a kolejne poświęca na reprezentację.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Komentarze (0)