Franciszek Smuda (trener Zagłębia Lubin): Bardzo mnie cieszy ten punkt. Ostatnio mieliśmy dwa wyjazdy. Najpierw Odra Wodzisław, a teraz gorący teren w Kielcach. Dzisiaj zdobyliśmy jeden punkt, ale mam lekki niesmak, że nie udało się osiągnąć zwycięstwa. Sędzia powinien podyktować ewidentne dwa rzuty karne, ale na tym świat się nie kończy. Następnych przeciwników będziemy mieli bardzo wymagających. Jeżeli marzymy o utrzymaniu, to w tych meczach musimy powalczyć o punkty. Dzisiejsze spotkanie mogło się podobać kibicom. Było bardzo ciekawe pod względem sytuacji bramkowych, goli i walki.
Marek Motyka (trener Korony Kielce): Mam diametralnie inny nastrój niż trener Smuda. Po raz pierwszy byliśmy bardzo blisko pokonania zespołu, który nam totalnie nie leży. Mając wynik 3:1 jest dużą sztuką pozwolić sobie strzelić dwie bramki i dać przeciwnikowi remis w prezencie. Ubolewam nad tym, gdyż za wszelką cenę chcieliśmy się pożegnać z kibicami dobrym spotkaniem, a przede wszystkim zwycięstwem. Nie udało się… Co do karnych, to trudno mi się ustosunkować do słów trenera Smudy, ponieważ nie widziałem powtórek. Mam jednak pretensje do zespołu, że przy stanie 3:1 zamiast mądrze się bronić, poszedł do przodu i niepotrzebnie się odkrył. W konsekwencji rywal wykorzystał nasz błąd i strąciliśmy dwa cenne punkty. To jest dla nas smutne, gdyż chłopcy zagrali solidny mecz w ofensywie. Niestety kolejny raz nasza obrona miał spore przecieki. Gra w defensywie wygląda dramatycznie. Mamy aż 27 straconych bramek! Trzeba w zimowym okienku transferowym zastanowić się nad kupnem solidnego obrońcy. W tej sytuacji ten remis musimy przyjąć, ale robimy to z dużym niedosytem. Oczywiście dziękuję kibicom za oprawę i wspaniały doping.