Oscar Gistau należy obecnie do młodzieżowych drużyn FC Barcelony. 16-latek uważany jest za ogromny talent i już teraz ma oferty z czołowych klubów. Napastnik urodzony w katalońskim Salou chce jednak odnieść sukces z drużyną, w której się wychował. Działacze "Barcy" prowadzą z nim właśnie rozmowy ws. pierwszego profesjonalnego kontraktu i może to on zastąpi wkrótce Roberta Lewandowskiego.
Gislau rozegrał w tym sezonie 35 meczów między drużynami Juvenil B a Juvenil A. Młody napastnik strzelił w nich 15 goli. O skali jego talentu świadczy fakt, że był powołany do gry ze starszymi rocznikami i radził sobie bardzo dobrze.
"Chłopak z Salou to bardzo potężny i utalentowany, klasyczny środkowy napastnik. W tym sezonie eksplodował jako typowa '9' z ogromnymi perspektywami na przyszłość" - tak nastolatka opisał portal sport.es.
ZOBACZ WIDEO: To tam Szczęsny z rodziną spędza majówkę. Sentymentalne dla nich miejsce
Obecnie młody piłkarz leczy kontuzję ścięgna w udzie. Gislau nabawił się urazu przed dwoma tygodniami i nie zagra już w sezonie 2023/2024. Lekarze FC Barcelony oczekują jednak, że organizm Hiszpana szybko się zregeneruje i za kilka miesięcy będzie mógł rozpocząć okres przygotowawczy z resztą grupy.
"Jego pragnieniem jest kontynuowanie kariery w Barcelonie, a przedłużenie kontraktu na kolejne lata jest życzeniem podzielanym przez klub, jak i piłkarza. Negocjacje są faktem i obie strony są bardzo chętne do zawarcia porozumienia" - napisał sport.es.
"Barca" wierzy, że Gislau może być kolejnym świetnym piłkarzem, który wypłynie na szerokie wody z jej akademii. Z kolei 16-latek ma świadomość, że klub ze stolicy Katalonii potrafi wypromować młode talenty, dlatego też nie chce nawet wysłuchiwać ofert z konkurencyjnych ośrodków.
W Barcelonie zdają sobie przy tym sprawę, że "Lewy" wieku nie oszuka. Zimą do klubu sprowadzono Vitora Roque, ale młody Brazylijczyk jak dotąd nie podbił La Ligi. W ostatnich dniach w Katalonii zaczęto nawet plotkować o wypożyczeniu 19-latka do innej ekipy, aby tam zgromadził ligowe doświadczenie. Gdyby do tego doszło, "Lewy" mógłby pozostać bez naturalnego zmiennika w sezonie 2024/2025. To z kolei byłoby szansą dla Gislau'a, który mógłby otrzymywać powołania do kadry meczowej.
Czytaj także:
- Mógł być bohaterem, pozostał smutek. "Nie chcę zwalać winy na sędziego"
- Miliony dla Wisły Kraków! Triumfator Fortuna Pucharu Polski zgarnął połowę całej puli